Barça ogłosiła przedłużenie kontraktu Hansiego Flicka do czerwca 2027 roku. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych klub potwierdził, że niemiecki trener przedłużył umowę na kolejny sezon, bez dalszych opcji. Kiedy przybył latem 2024 roku, podpisał kontrakt do 2026 roku.
Flick, który w swoim pierwszym sezonie wygrał La Ligę, Copa del Rey i Superpuchar Hiszpanii, uzgodnił przedłużenie kontraktu 11 maja po ostatnim Klasyku na kolacji ze swoim agentem, Pinim Zahavim, a później z prezydentem Joanem Laportą.
Uścisk dłoni, który miał wówczas miejsce z prezydentem, został powtórzony w biurach Camp Nou, w obecności wiceprezydenta Rafy Yuste, dyrektora sportowego Deco, koordynatora obszaru piłkarskiego Bojana Krikicia i agenta Piniego Zahaviego.
Flick wolał podpisać umowę na jeszcze tylko jeden rok. Dał to jasno do zrozumienia na konferencji prasowej. Nie jest trenerem, który chce podpisać trzyletni kontrakt i zabezpieczyć swoją przyszłość. "Nie jestem takim trenerem. Lubię pracować dla najlepszego klubu na świecie, a moją mentalnością jest praca z roku na rok. Taka jest teraz sytuacja, został mi rok, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, to kolejny. Chcę zakończyć moją pracę tutaj z dobrym wynikiem", powiedział niedawno.
Nie tylko tytuły sprzyjały tej decyzji, która pojawiła się u Laporty w rozmowie z Raplhem Rangnickiem, który doradził mu postawienie na byłego trenera Bayernu. Istnieją inne argumenty równie solidne lub solidniejsze niż ten. Jego ofensywna i rozrywkowa gra oraz wiara w młodość i La Masię. Po zakończeniu sezonu 2025/2026 zostanie ocenione, na czym stoją obie strony, a następnie podejmie się decyzję, czy będą kontynuować współpracę na dłużej. Niemiecki trener zawsze był zwolennikiem krótkich kontraktów, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze....