FC Barcelona ma jasne stanowisko: nie musi udzielać Marcowi-André ter Stegenowi żadnych wyjaśnień dotyczących jego sytuacji po transferze Joana Garcíi, który wkracza w końcową fazę. Klub kieruje się logiką, że planowaniem sportowym pierwszej drużyny zajmują się profesjonaliści, którzy muszą podejmować decyzje, w tym przypadku Deco, dyrektor sñortowy, oraz trener Hansi Flick. W związku z tym klub czuje się w pełni uprawniony do wzmacniania składu według własnego uznania, bez konieczności udzielania wyjaśnień żadnemu z piłkarzy. Nie informują napastników, kiedy chcą pozyskać napastnika, takiego jak na przykład Luis Díaz, i zgodnie z tą logiką nie muszą udzielać wyjaśnień ani pytać bramkarzy o opinię na temat pozyskania Garcíi.
Polski bramkarz ma już uzgodnione przedłużenie kontraktu o jeden sezon, z opcją przedłużenia o kolejny, ale umowa nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona.
Klub uważa, że to Flick powinien w naturalny sposób zarządzać bramką, korzystając z dostępnych mu zasobów i udzielając wyjaśnień lub argumentów, jeśli uzna to za stosowne. W przeciwnym razie jego powołania i wyjściowe składy będą mówić same za siebie. A jeśli ktoś ma coś do omówienia z trenerem, może to zrobić swobodnie, a Flick udzieli mu wyjaśnień, które uzna za stosowne, jeśli będzie tego chciał. Jeśli ktoś poprosi o odejście, sprawa trafi do działu sportowego i Deco. Ale na razie tak się nie dzieje.