Jeśli tydzień temu to Jürgen Klopp skrytykował Klubowe Mistrzostwa Świata ze względu na wysokie ryzyko kontuzji, które mogą one nieść ze sobą, to w piątek wybuchł Koundé. Prawy obrońca Barçy, który zawsze był jednym z graczy głośno wyrażających swoje zdanie, wypowiedział się na swoich profilach społecznościowych na temat dużego obciążenia meczami, jakim poddawani są uczestnicy nowych rozgrywek stworzonych przez FIFA.
Francuz, który 13 lipca powróci do treningów z Barceloną wraz z resztą grupy, rozpoczął od słów „Jak dobrze jest być na wakacjach”, które już same w sobie pokazały jego intencje. Kilka minut później na swoim koncie na Twitterze skrytykował kalendarz: „Są drużyny, których sezon rozpoczął się w połowie lipca 2024 roku... jest 4 lipca 2025 roku, a oni nadal grają...”, napisał Koundé.
Nie można zapominać, że paryżanin, zawsze bardzo aktywny w mediach społecznościowych, nigdy nie waha się zabierać głosu w kwestiach politycznych. Ponadto obrońca Barçy był jednym z niewielu piłkarzy, którzy poparli inicjatywę strajku piłkarzy we wrześniu 2024 roku, wspierając pomysł Rodrigo Hernándeza, który właśnie był naznaczony odrzuceniem Klubowych Mistrzostw Świata.
„Kalendarz z roku na rok się wydłuża, a my mamy coraz mniej czasu na odpoczynek. Od trzech lub czterech lat o tym mówimy, ale nikt nas nie słucha, nie słucha się głównych bohaterów. Nadejdzie moment, w którym będziemy musieli strajkować, ponieważ będzie to jedyny sposób, aby nas wysłuchano. To ryzyko, a kontuzji jest coraz więcej. Teraz zbliżają się Klubowe Mistrzostwa Świata, więcej meczów i mniej odpoczynku. Będziemy mieli około 70 meczów w sezonie. To szaleństwo”, powiedział Francuz na konferencji prasowej przed meczem Ligi Mistrzów z Monaco.