Pedro Rodríguez doskonale rozumie, dlaczego odegrał ważną rolę w tak wielu drużynach w trakcie swojej niezwykłej kariery. Jest piłkarzem, który zawsze oferuje się do ataku i obrony i jeśli musi poświęcić się dla dobra drużyny, robi to bez wahania.
To właśnie dlatego, między innymi, były napastnik FC Barcelony (który właśnie przedłużył kontrakt z Lazio do 2026 roku) jak mało kto docenia wkład takich piłkarzy jak Fermín López, kluczowy w projekcie Hansiego Flicka, pełniący bardziej drugoplanową rolę niż np. Lamine Yamal czy Pau Cubarsí.
„Piłkarze tacy jak Fermín, którzy nieustannie się poruszają, są bardzo niedoceniani. Ponadto ci, którzy dużo się poruszają, często docierają do pola karnego i strzelają gole”, powiedział Pedro w wywiadzie dla El País z kampusu, który organizuje wraz z ratuszem La Laguna w pobliżu La Montaña de Taco, wulkanu na jego wyspie, Teneryfie.
Pedrito pochwalił również Lamine Yamala, „najbardziej kompletnego skrzydłowego na świecie”. „Ma bardzo dobre wyczucie i podejmowanie decyzji przy podaniach, a poza tym ma wszystko: może grać na obu skrzydłach, w środku i bardzo dobrze asystuje. Najtrudniejszą rzeczą dla świetnego skrzydłowego jest bycie strzelcem, takim jak Lamine czy Salah. Grałem z Hazardem i Henrym i oni właśnie to mieli. Strzelali 30 bramek w sezonie, co plasowało ich wśród pięciu najlepszych piłkarzy świata”, ocenił.
W tym samym wywiadzie piłkarz z Wysp Kanaryjskich wyraził duże zadowolenie ze swojej kariery po opuszczeniu Camp Nou w 2015 roku: „Mam szczęście, że mogę powiedzieć, że miałem udaną karierę, pełną dobrych chwil, ale także porażek i rozczarowań. Musiałem pracować nad sobą, nad głową, aby móc iść naprzód i powiedzieć: „Podejmijmy kolejne wyzwanie, spróbujmy przeżyć kolejny moment chwały”. Udało mi się to w Anglii, zdobywając tytuł mistrza Premier League, oraz we Włoszech, kwalifikując Lazio do Ligi Mistrzów”.