FC Barcelona prowadzi bardzo zaawansowane negocjacje dotyczących umowy sponsorskiej z Demokratyczną Republiką Konga na najbliższe cztery sezony, która przyniesie roczny dochód w wysokości 11 milionów euro, łącznie 44 miliony euro, jak potwierdziło Mundo Deportivo na podstawie informacji uzyskanych od osób zaznajomionych z negocjacjami. W zeszłym tygodniu wyszło na jaw, że Didier Budimbu, minister sportu i rozrywki Demokratycznej Republiki Konga, od kilku tygodni prowadził poważne rozmowy z klubem w sprawie umieszczenia logo „RDC, coeur de l'Áfrique” na tylnej części strojów treningowych pierwszej męskiej drużyny piłkarskiej.
Barça pójdzie w ślady Monaco, które 24 czerwca oficjalnie ogłosiło, że „RDC, coeur de l’Áfrique” zostanie nowym „Premium Partnerem” do 2028 roku. W ramach partnerstwa z klubem, w którym w tym sezonie będzie grał wypożyczony Ansu Fati, klub z Księstwa zobowiązał się również do rozwoju piłki nożnej w Kongu poprzez eksport programów treningowych, a także do promowania tej współpracy na całym świecie.
To samo dotyczy Barçy. Umowa sponsorska będzie stanowić duży zastrzyk finansowy dla klubu w celu poprawy jego sytuacji pod względem finansowego fair-play w La Lidze w dążeniu do tak upragnionej zasady 1:1. Klub ma nadzieję, że uda się to osiągnąć na początku sierpnia, po tym jak raport Crowe dotyczący rachunków za rok 2024-25 uwzględni 100 milionów euro z tytułu dzierżawy 475 miejsc VIP na stadionie Spotify Camp Nou. Potrzebne było by również odejście ważnego gracza, aby móc zarejestrować Joana Garcię, Wojciecha Szczęsnego i lewego skrzydłowego, którego klub chce pozyskać. Jednak pieniądze, które napłyną z Demokratycznej Republiki Konga z tytułu nieistniejącego wcześniej sponsoringu, znacznie pomogą złagodzić sytuację finansową Barçy w letnim okienku transferowym.