Marc Casadó jest jednym z piłkarzy Barcelony, którzy wzbudzili największe zainteresowanie tego lata. Stało się tak dzięki jego wyjątkowym występom w poprzednim sezonie oraz trudnej sytuacji w bieżących rozgrywkach, w którym może mieć niewiele minut w drużynie. Betis poszukuje pomocnika o podobnych cechach po odejściu Johnny'ego Cardoso do Atlético, ale transakcja ta jest praktycznie niemożliwa pomimo dobrych relacji między oboma klubami. Casadó nie chciał i nie chce odejść, a Barça nie zgodziłaby się na jego odejście za kwotę niższą niż 30 milionów euro, której Betis nie byłby w stanie zapłacić.
W ostatnich sezonach Betis i Barça przeprowadziły kilka wspólnych operacji, z których skorzystały oba kluby. Od bocznego obrońcy Emersona Royala, po Chadiego Riada, Collado, Abde czy Vitora Roque – to przypadki, które miały miejsce w ostatnich okienkach transferowych. Operacje te służyły wzmocnieniu jednych i poprawieniu sytuacji finansowemj drugich. Tego lata oba kluby pozostawały w kontakcie, rozważając różne opcje, ale na razie nic z tego nie wyszło.
Trener Betisu, Manuel Pellegrini, dał jasno do zrozumienia, że klub potrzebuje pomocnika „o takich samych cechach jak Cardoso lub Guido”. Klub z Andaluzji od dawna szukał na rynku i Casadó pasuje do profilu, ale tylko zapytano o tę opcję, nie podejmując dalszych działań. W takich przypadkach Betis może nabyć tylko część praw do gracza, co nie wchodzi w grę w przypadku Barçy, mimo że odejście w ostatnich chwilch byłoby bardzo dobre, aby dopasować wszystkie liczby i osiągnąć zasadę 1:1.
Casadó zawsze był absolutnie niechętny do opuszczenia Barçy i tak też poinformowało jego otoczenie Blaugranę. A to pomimo tego, że na początku lata zainteresowanie nim wykazały potężne kluby z Premier League i Atlético Madryt. Casadó spełnia swoje marzenie w Dumie Katalonii i chce za wszelką cenę zdobyć minuty i walczyć o miejsce w pierwszym składzie, o którym wie, że jest bardzo trudne do osiągnięcia.
Komunikat Hansiego Flicka był jak dotąd jednoznaczny, ponieważ w pierwszym meczu ligowym na Majorce Casadó nie zagrał ani minuty. Niemiecki trener wyraźnie stawia na Frenkiego de Jonga, a nawet Gavi mógłby zająć tę pozycję. Ponadto Barça czeka już na ostateczne wyleczenie Marca Bernala, który we wrześniu będzie mógł grać, a to jest wyraźny wybór Flicka na środka pola. Niemiec jest przekonany, że jeśli Bernal wróci do pełnej sprawności, może być filarem Barçy przez wiele lat. Casadó pozostanie w klubie, o ile nie nastąpią żadne niespodziewane zmiany, i trzeba będzie poczekać, czy w styczniu, jeśli nie uda mu się zdobyć miejsca w składzie, podejmie inną decyzję.