Barça pozyskała Roony'ego Bardghjiego tego lata za 2,5 miliona euro z FC Kopenhagi. Jego występy w okresie przygotowawczym zostały docenione przez Hansiego Flicka. Powinien być w pierwszej drużynie, ale nie został jeszcze zarejestrowany w La Lidze. Na razie jest zarejestrowany w drużynie rezerw, choć jego numer nie został ujawniony. Dyrektor sportowy chce, aby przed meczem z Valencią został on zarejestrowany za pomocą gwarancji i tym samym stał się pełnoprawnym zawodnikiem pierwszego zespołu. Szwedzki skrzydłowy nie chce w ogóle słyszeć o Barcelonie Atlètic.
„Nie sądzę, że podpisałbym kontrakt z młodzieżową drużyną. Rozegrałem ponad 100 meczów w drużynie A i nie zgodziłbym się na przejście do drużyny B”, powiedział na konferencji prasowej na zgrupowaniu reprezentacji U-21. „Od samego początku zarówno klub, jak i ja wiedzieliśmy, jaki jest plan. Od pierwszego dnia kluczem było znalezienie się w pierwszej drużynie. Z tego, co powiedziano, nic nie jest prawdą”, wyjaśnił.
Bardghji nie martwi się swoją obecną sytuacją i jest przekonany, że klub zapewni mu rejestrację. „Nie wiem, czy można to nazwać problemem, ale od kilku lat mają trudności z rejestracją zawodników. Nie tylko mnie to spotkało w tym roku. Zdarzyło się to wiele razy i klub miał z tym trudności. Myślę, że wszystko będzie gotowe na mecz z Valencią”, powiedział szwedzki napastnik.
Zawodnik jest bardzo zadowolony z tego, jak układa mu się w Barcelonie i podkreśla jedność i dobrą atmosferę w szatni: „Miasto jest fantastyczne, klub jest fantastyczny. Szatnia jest jak rodzina. Nie czułem się tak w innych drużynach, w których grałem. Wielu razem dorastało i grało razem w niższych kategoriach”, podsumował.