Andreas Christensen zadebiutował w pierwszym składzie w tym sezonie w niedzielę na Vallecas. Odejście Iñigo Martíneza sprawiło, że rola Duńczyka wzrosła w tym sezonie, który ma decydujące znaczenie dla jego przyszłości w perspektywie krótko- i średnioterminowej.
W wieku 29 lat były zawodnik Chelsea, pozyskany przez Xaviego latem 2022 roku (chociaż jego transfer został zaplanowany kilka miesięcy wcześniej, kiedy przekonano go, aby nie przedłużał kontraktu z londyńczykami), rozgrywa swój czwarty sezon w barwach Barcelony.
Wpływ Christensena był przez cały ten czas bardzo nierówny. Odegrał ważną rolę w zdobyciu mistrzostwa w pierwszym roku, ale potem problemy fizyczne i kontuzje utrudniły mu regularną grę w obronie. Andreas, zgodnie z wymaganiami sytuacji, grał na pozycji defensywnego pomocnika, ale pod wodzą Flicka osiadł na swojej naturalnej pozycji środkowego obrońcy.
Mimo że w pierwszym etapie projektu Flicka, który zakończył się trzema tytułami i półfinałem Ligi Mistrzów, prawie nie mogliśmy go oglądać z powodu kontuzji ścięgna Achillesa (która, pamiętajmy, posłużyła do zarejestrowania Dani Olmo), a następnie kontuzji mięśniowej, sytuacja Duńczyka wygląda teraz zupełnie inaczej.
Ma na koncie 104 minuty po występach przeciwko Levante i Rayo i wydaje się, że w tym sezonie będzie graczem, z którego Flick będzie często korzystał. Na papierze Araujo i Cubarsí będą podstawowym duetem, ale Duńczyk ma szansę wejść do rotacji i mieć większy wpływ na grę przeciwko niektórym typom przeciwników.
Cichy i bardzo dyskretny w szatni, na boisku Andreas ma tę cechę, że potrafi się zatrzymać i wykazać niezbędną dozą charakteru. Dobrze rozgrywa piłkę, dobrze gra w powietrzu i dobrze przewiduje ruchy rywali. Flick dostrzega w nim potencjał od momentu jego przybycia i wierzy, że dzięki tej ciągłości może on zrobić krok naprzód i mieć wpływ na grę Barçy. Już latem dał jasno do zrozumienia dyrekcji sportowej, że liczy na niego.
To ważny sezon dla Andreasa. Skończy 30 lat, a jego kontrakt wygasa 30 czerwca. Nie było jeszcze żadnych ruchów i pomimo zainteresowania, na przykład ze strony Milanu tego lata, Duńczyk miał jasność, że chce pozostać i wykorzystać ten ostatni rok kontraktu. I spróbować zasłużyć na przedłużenie.
Na razie Deco nie podjął żadnych działań w tej sprawie (bardziej skupiając się na sfinalizowaniu przedłużenia kontraktu Frenkiego i postępach w sprawie Erica) i jest to kwestia, która zostanie rozpatrzona w zależności od jego wyników w tym sezonie. Od stycznia Andreas będzie mógł negocjować z dowolnym klubem. Ważne będzie również to, jak będzie wyglądała jego rola u Flicka i jak będą wyglądały relacje między wszystkimi stronami.
Christensen przyszedł za darmo, więc nie byłoby problemem pozwolić mu odejść za darmo, jako że nie ma nic do spłacenia. Jego występy w ciągu tych miesięcy przesądzą o tym, jaką decyzję podejmą wszystkie strony.