Przerwa na mecze reprezentacji przysparza Hansiemu Flickowi sporo kłopotów w Ciutat Esportiva. Gavi, który nie poleciał z reprezentacją Hiszpanii z powodu bólu prawego kolana – tego samego, w którym w zeszłym sezonie doznał poważnej kontuzji więzadła krzyżowego – nadal nie jest w pełni sprawny i obecnie nie zagra w rewanżu z Valencią w sobotę 14 września w ramach czwartej kolejki. Andaluzyjski pomocnik opuścił już ostatni mecz La Ligi z Rayo na Vallecas, a sztab szkoleniowy nie chce podejmować niepotrzebnego ryzyka związanego z jego postępami.
Kolejny niepokój pojawił się w Holandii. Frenkie de Jong opuścił zgrupowanie po tym, jak nie ból mięśni w okolicy pośladków nie ustąpił. Wstępna diagnoza nie jest poważna, ale wystarczy, by uznać udział pomocnika w meczu z Valencią za niepewny. W sytuacji, gdy Barça musi zdobyć trzy punkty po remisie na Vallecas, aby dotrzymać kroku Realowi Madryt w tym starcie sezonu, jednoczesna nieobecność dwóch kluczowych zawodników pomocy postawiła Hansiego Flicka w stan alarmu.
Nazwisko, które zyskuje w tym kontekście, to Marc Casadó. Zawodnik z Sant Pere de Vilamajor, który był bliski odejścia z klubu podczas letniego okna transferowego, ma teraz szansę się wykazać. Klub nie sprzeciwiłby się przyjęciu oferty około 30 milionów euro za niego, zdając sobie sprawę z zaciętej konkurencji, z jaką mierzy się w pomocy, ale intencja zawodnika była jasna od pierwszego dnia: chciał zostać, aby odnieść sukces w Barcelonie, a Flick powiedział mu, że pomimo konkurencji, chce ich wszystkich na wypadek kontuzji, takich jak te, z któryi mamy do czynienia dzisiaj.
Postawienie na Casadó zaczyna mieć sens. Hansi Flick już w drugiej kolejce ligowej przeciwko Levante wysłał wiadomość z zapewnieniem o wierze w gracza. Niemiecki trener dał mu miejsce w podstawowym składzie na stadionie Ciutat de València, choć okoliczności meczu spłatały mu figla. Przy wyniku 2:0 do przerwy, Flick wykonał ruch i wprowadził Gaviego, który dodał grze dodatkowego impetu u boku Pedriego na środku. Barça odrobiła straty (2:3), a ta decyzja przyćmiła grę Casadó, który nie był najgorszy w pierwszej połowie.
Teraz młody zawodnik może mieć idealną okazję, by ponownie się wykazać. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy wykorzystał te okoliczności: w zeszłym sezonie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, gdy kontuzje Frenkiego de Jonga i Marca Bernala otworzyły mu miejsce w pierwszej połowie rozgrywek. Jego waleczność, taktyczny rygor i umiejętność balansowania w pomocy sprawiły, że był kluczowym zawodnikiem w planach Flicka aż do kontuzji w meczu z Atlético Madryt.
Niemiecki trener zdaje sobie sprawę, że w takich momentach musi w pełni zaangażować cały skład, a terminarz nie pozwala na żadne wytchnienie. Frenkie i Gavi, jego dwaj faworyci do gry w parze z Pedrim, prawdopodobnie nie zagrają, a Bernal, który niedawno wyzdrowiał po rocznej przerwie, nie jest jeszcze w pełni sprawny, by móc grać przez tak długi czas, a celem jest jego stopniowy powrót. Z Ligą Mistrzów tuż za rogiem i napiętym terminarzem, rola Casadó staje się jeszcze ważniejsza.