Barcelona oficjalnie ogłosiła przedłużenie kontraktu z Frenkiem de Jongiem do 30 czerwca 2029 roku. Holenderski pomocnik będzie miał klauzulę wykupu w wysokości 500 milionów euro, o 100 milionów więcej niż w poprzedniej umowie, a jego wynagrodzenie będzie zbliżone do wynagrodzenia Pedriego czy Raphinhi. Piłkarz był jednym z najlepiej opłacanych członków drużyny, ponieważ nadal otrzymywał wynagrodzenie, które zostało odroczone w 2020 roku za kadencji Bartomeu.
Kontynuacja współpracy z piłkarzem była przygotowywana od wielu miesięcy. Podczas sierpniowego tournée po Japonii i Korei sam de Jong praktycznie uznał, że kontrakt został przedłużony, ponieważ rozmowy szły pełną parą. Sytuację zmieniła zmiana agenta piłkarza, który zrezygnował z usług Ali Dursuna, swojego wieloletniego przedstawiciela, i powierzył się prawnikom Sebastianowi Ledure i Woutserowi Janssensowi.
Przedłużenie kontraktu było kluczowe dla dyrekcji sportowej, na czele z Deco, trenera Hansiego Flicka i prezydenta Joana Laporty, który zawsze deklarował się jako fan de Jonga, mimo że po objęciu stanowiska relacje między nimi stały się bardzo napięte, do tego stopnia, że klub rozważał skierowanie sprawy przedłużenia kontraktu podczas pandemii Covid do sądu. W tym czasie Manchester United Ten Haga chciał pozyskać piłkarza, a Barcelona, borykająca się z problemami finansowymi, bardzo pozytywnie oceniła jego transfer za 80 milionów euro, a ponadto zaoszczędziłaby na jego wysokich zarobkach.
De Jong wytrzymał presję i pozostał w Barcelonie, zgodnie ze swoim życzeniem. Problemy jednak nie skończyły się. Potem pojawiły się kontuzje prawej kostki i zły wizerunek, jaki wyrobił sobie wśród kibiców Barçy, którzy zaczęli go wygwizdywać. W zeszłym sezonie nie grał w pierwszej części rozgrywek, ale po powrocie do zdrowia Hansi Flick umieścił go w pierwszym składzie obok Pedriego i stał się on kluczowym graczem w wygraniu trzech tytułów. Zdobył również przebaczenie kibiców.
Stawszy się niezbędnym dla wszystkich w klubie, Frenkie de Jong zgodził się na przedłużenie kontraktu. Kiedy wygaśnie on w 2029 roku, będzie miał za sobą dziesięć lat jako piłkarz Barcelony. Holender przybył w 2019 roku z Ajaxu za 75 milionów euro stałej kwoty i kolejne 11 milionów euro zmiennych w wyniku bardzo trudnych negocjacji, w których Bartomeu musiał zmierzyć się z PSG i Manchesterem City, które również chciały go pozyskać.