Pedri González otworzył wynik w zaciętym zwycięstwie 2:1 nad Gironą, ale Kanaryjczyk był bardzo krytyczny wobec gry drużyny. Pomocnik powiedział wprost: „Nie jestem zadowolony z gry, a tym bardziej z meczu, jaki rozegrał zespół” i ma nadzieję znaleźć rozwiązania w nadchodzących meczach, aby uniknąć takich trudności.
„Musimy poprawić wiele rzeczy, zwłaszcza nasz pressing. Nie byliśmy dobrzy. Mieliśmy już dwa mecze, w których moim zdaniem nie graliśmy dobrze. Musimy przede wszystkim poprawić ten pressing, a także grę z piłką, nadać jej więcej rytmu, stworzyć więcej okazji. Myślę, że mamy wiele do poprawienia. Musimy to przeanalizować z trenerem w ciągu tygodnia i poprawić przed kolejnym meczem”, powiedział Pedri w wywiadzie dla Esport 3.
Pedri dodał: „Kiedy źle się naciska i ustawia linię tak wysoko, przeciwnikowi bardzo łatwo jest stwarzać okazje” i ma nadzieję to skorygować, aby uniemożliwić rywalom stwarzanie zagrożenia dla ofensywnego planu Flicka.
„Podając na wolne pole, gdy nie są naciskani, można zostawić ich samych przed bramkarzem. Myślę, że musimy też poprawić się w posiadaniu piłki, bo nie sądzę, żebyśmy byli tak agresywni jak w zeszłym sezonie. Dobrą rzeczą jest to, że się poprawiamy i że dziś zdobyliśmy trzy punkty” – podsumował Pedri, który pomimo krytyki zauważył: „Zawsze mamy w sobie dużo pewności siebie”.
Na początku meczu Barça-Girona nastąpiła 20-sekundowa przerwa w ramach protestu przeciwko decyzji La Ligi o rozegraniu meczu Villarreal-Barça w Miami. Pedri chciał jasno dać do zrozumienia: „Nie braliśmy w tym udziału” i że zrobili to „z szacunku dla swoich kolegów”.
Niespodziewane pojawienie się Ronalda Araujo na pozycji środkowego napastnika było kluczowe w wygraniu meczu z Gironą. Urugwajczyk wszedł do akcji ofensywnej w końcówce i zdobył zwycięskiego gola, który wywołał euforię na Montjuïc, pozwalając Katalończykom wrócić na zwycięską ścieżkę. Po strzeleniu kluczowej bramki Araujo w programie „DAZN” wyraził „radość ze zwycięstwa” nad Gironą.
„Ważne było zdobycie trzech punktów przed ważnym meczem La Ligi w tym tygodniu (el Clásico z Realem Madryt). Prawda jest taka, że mecz stał się dla nas nieco skomplikowany, Girona zagrała bardzo dobrze. Mieli wiele okazji, ale najważniejsze jest to, że drużyna pokazała swoją wolę i charakter do samego końca”, podsumował Araujo, podkreślając mocną postawę drużyny po porażkach z PSG i Sevillą.
„Wiedzieliśmy, że ponieśliśmy dwie ciężkie porażki, ale dzięki głodowi gry i ciężkiej pracy wiedzieliśmy, że możemy dziś wygrać. Patrząc w przyszłość, zarówno w tym tygodniu, jak i w Lidze Mistrzów, ważne jest, aby podejść do meczu z pewnością siebie”, powiedział Araujo, który przyznał: „Po zwycięstwie wszystko się zmienia i pracujemy inaczej”.
Wybór Ronalda Araujo na pozycję numer "9" był zaskakujący, ale Urugwajczyk grał już jako napastnik podczas treningów młodzieżowych w Boston River. Zapytany o to, obrońca zażartował, że jego potencjał może być punktem odniesienia w ataku.
„Wszyscy wiedzą, że grałem jako napastnik. Myślę, że gdybym grał jako napastnik, mógłbym strzelić o wiele więcej bramek (śmiech). Kiedy trener mnie zapytał, bez wahania się zgodziłem. Kiedy przyszedłem, żeby założyć koszulkę, powiedziałem: »Jeśli wejdę na boisko, strzelę gola«, a potem wszyscy się śmiali, kiedy strzeliłem gola. Ciężko pracuję, żeby móc grać dla drużyny, więc jestem z tego zadowolony”, powiedział Araujo.
Fermín López dał jasno do zrozumienia, że kontuzję mięśniowa ma już za sobą i był jednym z kluczowych graczy w zwycięstwie 2:1 z Gironą. Andaluzyjczyk rozegrał znakomitą drugą połowę i na koniec wyraził radość z odniesionego cennego zwycięstwa, które pozwoliło Barcelonie tymczasowo zająć pierwsze miejsce w tabeli La Ligi.
„Tak też się wygrywa mecze. To był bardzo trudny mecz; myślę, że zmarnowaliśmy wiele okazji. Pierwsza połowa była dobra, ale walczyliśmy do końca i strzeliliśmy gola dzięki zmianom” – podsumował Fermín, który chwalił zwycięstwo na Montjuïc pomimo licznych nieobecności w składzie.
„Mamy wiele kontuzji, wielu ważnych zawodników wróciło, a ale też wielu nadal się leczy. Myślę, że druga połowa była nieco bardziej chaotyczna, ale myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo i je odnieśliśmy”, powiedział Fermín, który po powrocie przyznał, że był trochę zmęczony, ale czuł się dobrze i miał dobre odczucia.