Marcus Sorg rozmawiał z mediami po meczu z Realem.
Czego brakowało Barcelonie?
Myślę, że ostatecznie popełniliśmy więcej błędów niż jesteśmy przyzwyczajeni. To prawda, że broniliśmy bardzo nisko. W ostatniej tercji boiska nie udało nam się stworzyć więcej okazji.
Czy brakowało najlepszego występu Lamine?
Nie było łatwo, ale w przerwie rozmawialiśmy, aby szukać więcej okazji do gry jeden na jeden. Byli lepsi od nas, musimy to zaakceptować. Czasami obrońcy są dobrzy i trzeba to zaakceptować.
Co się stało pod koniec meczu?
Szczerze mówiąc, nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nie wiem, kto zaczął. Przy ławkach było mnóstwo ludzi, którzy krzyczeli... Musimy się skupić na meczu.
Czy wynik jest sprawiedliwy?
Ostatecznie próbowaliśmy wszystkiego. Na koniec graliśmy z dwoma obrońcami, ale wiedzieliśmy, że Real Madryt jest bardzo dobry w kontratakach. I nie mieliśmy wystarczająco dużo okazji, żeby strzelić drugiego gola.
Czy Lamine jest w 100% gotowy?
Myślę, że wraca po kontuzji. Potrzebuje rytmu, meczów... To normalne. Ma 18 lat i musimy dać mu czas i pomóc mu. To normalne; przeciwnicy próbują wszystkiego przeciwko niemu, a żeby dobrze bronić, muszą się dostosować. Musimy ciężej pracować i pomóc mu wydobyć z niego to, co najlepsze na boisku.
Czy zauważył Pan, że często szukali Lamine?
Tak, oczywiście. Często bronili w formacji dwóch na jednego i chcieli uniemożliwić mu wejście w pole karne. To normalne. Jest młody, musi się poprawić, a my mu w tym pomożemy.
Jak ważne jest granie z Lewandowskim jako "9"?
To kluczowy środkowy napastnik; brakuje nam go. Ale musimy sobie z tym poradzić. Kontuzje się zdarzają w piłce nożnej. Nie chcemy na nic narzekać. Na sędziów, na kontuzje... Sezon jest długi. Zostało jeszcze 28 meczów i nie martwimy się. Wciąż długa droga przed nami.
Dlaczego ostatecznie Rashford jako numer "9"?
Chcieliśmy zmienić strukturę, dać obrońcom więcej pracy. Ważne było, żeby coś zmienić. Żeby spróbować czegoś. Musimy być szczerzy i to się nie udało.
Myśli Pan, że atmosfera mogła wpłynąć na Lamine?
Może. Może trochę. Bo uczy się radzić sobie z tłumem, z gwizdami... To proces. To prawda, że zazwyczaj jest bardzo zmotywowany, a dziś nie było mu łatwo.








