Harry Kane to jedno z największych nazwisk na rynku transferowym. Kontrakt 32-letniego napastnika Bayernu Monachium wygasa w 2027 roku, ale spekulacje na temat kolejnego rozdziału jego kariery już trwają. Wśród klubów uważnie monitorujących jego sytuację znajduje się Barcelona, która musi rozważyć znalezienie następcy Roberta Lewandowskiego.
Kataloński klub uważa, że napastnik mógłby opuścić Bayern latem za ok. 65 milionów euro, dzięki klauzuli odstępnego zawartej w kontrakcie. Jego pensja byłaby zbliżona do tej, którą obecnie zarabia w Bayernie, czyli około 25 milionów euro brutto.
Tymczasem Chris Waddle, były reprezentant Anglii i legenda Tottenhamu, przeanalizował możliwe ścieżki rozwoju napastnika, gdy nadejdzie czas odejścia z Bayernu Monachium. Waddle przyznaje, że pomysł powrotu do Londynu zawsze budzi nostalgię, ale wątpi, czy Tottenham, biorąc pod uwagę wiek i cenę Kane'a, jest najbardziej realistyczną opcją: „Wiem, że dobrze brzmi, że Kane mógłby wrócić do Tottenhamu. Ale nie jestem pewien, czy Spurs chcą go w tym wieku i za taką cenę” – zauważył. Chociaż przyznaje, że są kluby zainteresowane angielskim napastnikiem, Waddle podważa gotowość Bayernu do jego odejścia:
„Nawet gdyby inny klub był zainteresowany, nie wiem, czy Bayern by go puścił. Lewandowski poszedł do Barcelony w tym wieku, a dalej bez przerwy strzelał bramki”. Były reprezentant Anglii uważa, że Kane może szukać nowego wyzwania po pobycie w Anglii i Bundeslidze: „Być może Harry uważa, że wypełnił swoją misję w Anglii i być może wkrótce będzie miał podobne zdanie o Niemczech. Teraz Hiszpania, Włochy lub Francja mogłyby być dla niego atrakcyjne”.
Ze wszystkich możliwych miejsc docelowych Waddle jest pewien: Hiszpania byłaby najbardziej kuszącą opcją dla napastnika. „Bayern jest wielki, ale Real Madryt jest jeszcze większy. Cóż to byłaby za historia!” wykrzyknął. Dodał, że kluby takie jak Real Madryt, Barcelona i Milan powinny zadać sobie pytanie: „Dlaczego nie Kane? Strzela gole, jest utalentowany technicznie i może grać jako środkowy napastnik lub ofensywny pomocnik”. Gdyby mógł doradzić Kane'owi bezpośrednio, jego rekomendacja byłaby jasna: „Gdybym był Harrym, wolałbym spróbować szczęścia w Hiszpanii niż wracać do Anglii. Dobry rekord strzelecki byłby miły, ale jego wyniki w Anglii mówią sam za siebie”.







