W niedzielę odbyło się Walne Zgromadzenie Realu Madryt. Florentino Pérez nie przepuścił okazji, by mówić o "sprawie Negreiry" w celu zaatakowania sędziów i wbicia szpil Barçy. "Poziom hiszpańskiego sędziowania nie jest normalny. To wstyd, że FIFA nie wybrała żadnego hiszpańskiego sędziego głównego na ostatnie Klubowe Mistrzostwa Świata" – zaczął, przechodząc do sprawy Negreiry. "I oczywiście, to nie jest normalne, że Barcelona płaciła wiceprezesowi sędziów ponad 8 milionów euro przez co najmniej 17 lat. Niezależnie od przyczyny. Wiceprezesowi sędziowskiemu, który pełnił ważne funkcje. Okres, który zbiega się, przypadkowo, z najlepszymi wynikami Barcelony w naszym kraju".
"Real Madryt jest jedynym, który występuje w tym procesie. Czterech prezesów (Barcelony - przyp.aut.) utrzymywało wielomilionowe płatności przez 17 lat na rzecz wiceprezesa sędziów. Fran Soto (prezes sędziów) poprosił, by zamknąć ten rozdział. I prosi, byśmy 'zapomnieli o sprawie Negreiry'. Kto o tym zapomni? Rzeczywistość jest taka, że większość sędziów ze 'sprawy Negreiry' wciąż tam jest. Jest to sytuacja, która uniemożliwia im neutralne działanie" – kontynuował prezes Realu Madryt, dodając, że "jak to możliwe, że przed finałem Pucharu Króla sędzia meczu groził, że sędziowie podejmą kroki przeciwko naszemu klubowi? Przed finałem Pucharu Króla? Powinien zostać odsunięty, a nie podjęto żadnych działań w tej sprawie".
Prezes Realu Madryt posłużył się statystykami, aby stwierdzić, że "zgodzimy się, że wyrzucenia z boiska (czerwone kartki) niosą ze sobą największy stopień subiektywności. Real Madryt skumulował saldo netto dwóch czerwonych kartek do 2021 roku. A Barcelona 61. Natomiast w tym samym czasie saldo rzutów karnych jest niemal identyczne (+12 dla Barçy i +13 dla Madrytu). Saldo czerwonych kartek w okresie Negreiry, saldo Barcelony wynosiło +49, a Realu Madryt -1. Wyciągnijcie wnioski" – powiedział, dodając następnie, że "w świetle tego wszystkiego zadaję pytanie. Czy uważacie państwo za normalne, że (niektórzy) piłkarze Madrytu mają więcej Pucharów Europy niż tytułów ligowych? Niektórzy mają nawet sześć... A ten z największą liczbą, pięć lig. Większość ma cztery. I to samo dotyczy mnie jako prezesa. Czy to normalne? Nie".








