Odejście Iñigo Martíneza i problemy w obronie Barçy w pierwszych miesiącach sezonu otworzyły szeroki wachlarz nazwisk, które mogłyby wzmocnić tę formację w zimowym lub letnim okienku transferowym.
W rzeczywistości lewy środkowy obrońca pozostaje jedną z pozycji, w które planuje się zainwestować w najbliższych okienkach transferowych. Pojawienie się Gerarda Martína było błogosławieństwem dla obszaru sportowego. Flick wypróbował go już w przedsezonowych meczach, kontynuował to podczas niektórych treningów, a od kilku tygodni gra on u boku Pau Cubarsíego.
A pojawienie się Martína (nazwanego w szatni „Maldinim”, najpierw nieco z przekąsem, a teraz już bardziej poważnie) pozwoliło „odłożyć” decyzję, w której rolę odgrywa również stan zdrowia Ronalda Araujo. Urugwajczyk poprosił klub o czas na odpoczynek dla zdrowia psychicznego i obecnie jest w trakcie tego procesu.
Jak podaje Sport, jednym z nazwisk, które pojawiły się na stole, jest Alessandro Bastoni. Piłkarz Interu jest jednym z najlepiej ocenianych obrońców na świecie i „szefem” formacji defensywnej mediolańczyków. Jest również jednym z odpowiedzialnych za wspaniały poprzedni sezon, który zakończył się finałem Ligi Mistrzów pod wodzą Simone Inzaghiego.
Obszar sportowy zbadał jego sytuację (nawet skontaktowano się z jego otoczeniem), ale wniosek jest taki, że obecnie jest on niedostępny. To „zakazane” marzenie, coś utopijnego pod względem ekonomicznym. Kto wie, może w przyszłości. Inne nazwiska, które pojawiały się w kontekście transferu, to na przykład Marc Guéhi (z Crystal Palace, kontrakt wygasa w czerwcu przyszłego roku) lub Nico Schlotterbeck (Borussia Dortmund, kontrakt do 2027 roku).
26-letni Bastoni ma kontrakt do 2028 roku, a jego wartość rynkowa wynosi 80 milionów. W starciu Barça-Inter w Lidze Mistrzów pozostawił po sobie wspaniałe wrażenie. I co może najważniejsze, jest lewonożny. Właśnie tego szuka Barça – lewonożnego środkowego obrońcy na teraźniejszość i przyszłość.








