Barcelona pokonuje Espanyol 4:0. Dzisiejsze spotkanie z pewnością stało pod znakiem dwóch wspaniałych osób - Pepa Guardioli i Leo Messiego. Argentyńczyk strzelił swojego gola numer 50. w tym sezonie La Liga, a Pep pożegnał się z Camp Nou. W tym momencie
Mister przemawia na naszym stadionie i ostatecznie mówi "do widzenia" (
"do zobaczenia!") stadionowi, na którym stawał się legendą... Przejdźmy do relacji z dzisiejszego meczu, bo zaraz wzruszę się na tyle, że nie zdołam skończyć tego tekstu...
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice stanęli na wysokości zadania - godnie przywitali na stadionie największego bohatera dzisiejszego wieczoru, Pepa Guardiolę. Na trybunach rozwinięto ogromny transparent z napisem
T'estimem, Pep!, a obok napisu znalazł się wizerunek
Mistera oraz herb Barcelony. Szkoleniowiec Dumy Katalonii, podobnie jak i ja..., nie potrafił ukryć wzruszenia, gdy tłum skandował jego nazwisko.
Od pierwszych minut spotkania piłkarze Blaugrany narzucili swój styl gry. Długo utrzymywali się przy piłce, mogli sobie swobodnie 'klepać'. Goście również prezentowali swój styl gry - po 5. minutach statystyka fauli wynosiła 0:5 na korzyść Papużek. No i w 12. minucie Barcelona wyszła na prowadzenie. Na dwudziestym metrze od bramki faulowany był Leo Messi.
Do piłki podszedł sam poszkodowany i pięknym strzałem tuż przy bliższym słupku otworzył wynik spotkania. 1:0!Była to 47. bramka Argentyńczyka w tym sezonie La Liga.
Messi zadedykował gola Guardioli. Piękny obrazek podsumowujący wspaniałe relacje między oboma. 180 sekund później w podobnej odległości od bramki Barcelony faulowany był jeden z zawodników Papużek, jednak Verdu posłał piłkę nieznacznie obok słupka bramki Pinto.
W 20. minucie żółtą kartką został ukarany Sergio Busquets, chociaż, szczerze powiedziawszy, nie mam pojęcia za co. Sędzia podyktował rzut wolny dla Espanyolu na około 20. metrze od bramki gospodarzy, jednak nie wyniknęło z niego żadne zagrożenie. 6 minut później genialnym zagraniem popisał się Sergio Busquets, jednak Leo Messi nie zdołał dobrze opanować piłki. Po chwili geniuszem popisał się również i Argentyńczyk, który posłał świetną piłkę w pole karne do wbiegającego Seydou Keity, jednak bramkarz zdołał zatrzymać szarżującego Malijczyka. W następnej akcji żółtą kartką ukarany został Sanchez, a Barcelona dostała rzut wolny na linii pola karnego. Tym razem uderzał Andres Iniesta, jednak portero gości popisął się wspaniałą interwencją i uchronił swój zespół od utraty bramki.
W 42. minucie, po ślicznej klepce z Pedro, przed kapitalną szansą stanął Andres Iniesta, jednak w ostatniej chwili świetną interwencją popisał się jeden z defensorów Papużek. W 46. minucie Messi uderzał jeszcze z rzutu wolnego, jednak piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę meczu.
Druga połowa rozpoczęłą się w tempie podobnym do pierwszej. Na boisku dalej było dużo niedokładności, obie drużyny grały dość spokojnie, a sytuacje pod bramkami tworzone były jedynie po świetnych, prostopadłych podaniach piłkarzy Blaugrany - raz po zagraniu Messiego futbolówki nie opanował Thiago, a w 52. minucie Iniesta po podaniu Pedro strzelił minimalnie obok bramki.
W 59. minucie strzał Iniesty z rogu pola karnego został zablokowany przez obrońcę, a po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Adriano uderzył tuż obok bramki. Chwilę później pierwsza zmiana w szeregach Espanyolu - boisko opuścił Javi Lopez, a pojawił się na nim Gomez.
W 63. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Barcelony!
Ręką w polu karnym zagrał Gomez, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Leo Messi. 2:0! 49. gol Argentyńczyka w tym sezonie La Liga, który zarazem był
70. TRAFIENIEM MESSIEGO WE WSZYSTKICH ROZGRYWKACH. Ponadto, ta bramka była już 250. golem Messiego we wszystkich oficjalnych meczach dla Barcelony... A on ma dopiero 24. lata, no, prawie 25... Przed rzutem karnym żółtym kartonikiem zostali ukarani trzej zawodnicy gości: Vila, Gomez i Alvarez. Chwilę później pierwszą zmianę przeprowadził Pep Guardiola - Seydou Keita opuścił boisko, a zamiast niego wszedł Cesk Fabregas. Ponadto, druga zmiana w szeregac Espanyolu - z murawy zszedł Alvaro, a pojawił się na niej Coutinho. W 69' Pinto musiał po raz pierwszy wykazać się swoimi umiejętnościami po groźnym uderzeniu jednego z piłkarzy Espanyolu.
W 72. minucie Montoya został ukarany żółtym kartonikiem za faul taktyczny na jednym z zawodników Espanyolu (sędzia puścił akcję, jednak po jej zakończeniu powrócił do przewinienia młodego Hiszpana). Dwie minuty później Pinto zdecydował się na dość ryzykowną interwencję przed polem karnym, która niestety nie zakończyła się sukcesem, i z około 25. metrów uderzał na pustą bramkę, jednak ofiarna interwencja Mascherano pozwoliła Barcelnie na zachowanie czystego konta.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą.
Długa piłka od Pedro do Leo Messiego, ten fantastycznie przyjął futbolówkę, dzięki czemu zostawił za plecami jednego z obrońców Espanyolu, i mocnym strzałem lewą nogą z pola karnego pokonał bramkarza gości po raz trzeci. 3:0! Co ciekawe, był to już gol numer 49 strzelony przez Argentyńczyka w tym sezonie La Liga... Jeden z użytkowników Twittera napisał: -
Messi bije już rekordy biblijne. Następni w kolejności są starożytni Grecy... Chwilę później przed szansą stanął Thiago, jednak został w ostatniej chwili zablokowany przez piłkarza Espanyolu. Przed rzutem rożnym druga zmiana w szeregach Dumy Katalonii - boisko opuścił Adriano, a zamiast niego wszedł Tello. Po kornerze piłka trafiła do Sergio Busquetsa, który został powalony na ziemię przez jednego z defensorów Espanyolu...
Do piłki podszedł nie kto inny, jak tylko Leo Messi. 4:0! 50. gol w La Liga, 72. we wszystkich rozgrywkach. Co ciekawe, Argentyńczyk jest pierwszym zawodnikiem, któremu udało się strzelić... 8 hat-tricków w jednym sezonie La Liga. Po bramce cała drużyna pobiegła do Pepa Guardioli, aby wspólnie z nim celebrować zdobytego gola.
Mister, wyraźnie wzruszony, pozostał przez chwilę w uścisku z piłkarzami, po czym schował się w cieniu ławki rezerwowych ze łzami w oczach. Kolejny wzruszający obrazek... Kilka sekund później ostatnia zmiana w szeregach Barcelony - Iniesta zszedł z boiska, a zastąpił go Xavi Hernandez.
W 84. żółtym kartonikiem ukarany został Cristian Tello. W 89' przed szansą na piątego gola stanął Leo Messi, jednak jego uderzenie przeszło nieznacznie obok bramki.
Barcelona, po bardzo dobrej drugiej połowie, pokonuje lokalnego rywala 4:0. Kibice pięknym transparentem pożegnali się z Pepem Guardiolą, piłkarze postarali się o naprawdę dobry wynik - czego więcej oczekiwać? Sympatycy Blaugrany mogą być zadowoleni z gry swoich ulubieńców w drugiej części spotkania. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - jakiego rekordu nie pobił Leo Messi? Niektóre rekordy wydawały sie nie do pobicia (67 goli Mullera w sezonie!, 40 goli Ronaldo w lidze!), ale ten Argentyńczyk po prostu uznał, iż to był żart i pobił te rekordy o parę długości... Uwielbiam mieć takie problemy.
Gracies Leo!
FC Barcelona 4:0 Espanyol Barcelona
Bramki:
Messi 12' 1:0
Messi 64' 2:0 (rzut karny)
Messi 74' 3:0
Messi 78' 4:0 (rzut karny)
Żółte kartki:
2 (Busquets, Tello) - 5 (Cristian, Forlin, Sanchez, Alvaro, Gomez)
Składy:
FC Barcelona:
Pinto - Montoya, Puyol, Mascherano, Adriano (78' Tello) - Busquets, Keita (68' Fabregas), Thiago - Iniesta (80' Xavi), Messi, Pedro
Espanyol Barcelona:
Cristian - Lopez (60' Cristian Gomez), Raul, Moreno, Didac - Baena, Forlin, Sanchez, Verdu (80' Rui Verdu), Weiss - Alvaro (66' Coutinho)