Wczorajszy wieczór (a właściwie noc) przyniosła nam okładki dzisiejszych wydań największych hiszpańskich gazet. Tym razem trzy z nich - Sport, Mundo Deportivo i Marca - są jednakowo zgodne - Barça jest zainteresowana Koke! Atlético zimą tego roku chciało zabezpieczyć się na wypadek zainteresowania Hiszpanem ze strony innych klubów i podniosło klauzulę w jego kontrakcie do 60 milionów euro. Kwota ta jednak nie odstrasza potencjalnych zainteresowanych - m.in. Barcelony i Manchesteru United - więc madrycki klub stara się już znaleźć ewentualnego następcę Koke i w tym kontekście najczęściej wymienia się nazwisko Ivana Rakiticia z Sevilli, który - paradoksalnie - jest także celem Barçy i Realu.
Według katalońskiego Sportu sam Luis Enrique jest wielkim fanem Koke i chciałby, aby ten trafił do Barcelony. Trenerzy Barçy mają bardzo mocno doceniać wszechstronność i wytrzymałość Hiszpana, który rozegrał w tym sezonie aż 65 meczów. Wszystkie trzy dzienniki rozpisują się o tym, iż Koke miałby pełnić bardzo ważną funkcję w 'nowej' Barcelonie, być może miałby także stanowić następcę Xaviego. Prawdę mówiąc, konkretów jest jednak mało i pochodzą one wyłącznie z Marki.
Madrycki dziennik donosi, że zainteresowanie ze strony Barcelony jest bardzo poważne i kataloński klub byłby gotowy nawet wpłacić klauzulę zapisaną w kontrakcie Koke wynoszącą 60 milionów euro. Taki transfer uczyniłby z gracza Atlético najdroższego hiszpańskiego piłkarza w historii, jak dotychczas rekordzistą jest Fernando Torres (58 milionów euro). Barça miała już powiadomić Atlético o swoich zamiarach. Klub z Madrytu powiedział Barcelonie, że nie ma zamiaru ustępować z kwoty transferu oraz że w kontekście Koke nie interesują go żadne wymiany. Marca pisze także, że sam Koke jak na tę chwilę nie ma intencji opuszczenia Atlético. Piłkarz wierzy, że ma przed sobą jeszcze całą karierę i czas na ewentualny skok do 'większego' klubu. Poza decyzją o wpłaceniu astronomicznych 60 milionów euro (i podatku) Barça miałaby dodatkowo jeszcze przekonać do transferu samego Koke. Niemożliwe?