Rzekomo charytatywne mecze, które argentyński gwiazdor Barcelony, Leo Messi, rozegrał w latach 2012 i 2013 w sześciu państwach obu Ameryk, od Stanów Zjednoczonych po Kolumbię, Meksyk i Peru, zostały wzięte pod lupę prawników. Jednostka badająca pranie brudnych pieniędzy elitarnej sekcji Guardia Civil (UCO) przyjrzy się pięciu przelewom bankowym na kwotę blisko miliona euro, wysłanym przez organizatorów przynajmniej dwóch z wymienionych spotkań charytatywnych na konto spółki zarejestrowanej w Curaçao (Antyle Holenderskie, południowy wschód od Karaibów).
Oficjalne dokumenty, dotyczące tych transakcji, zawierają odręczne adnotacje, sugerujące, że adresatem pieniędzy była spółka G. Marín-Messi. Guillermo Marín jest osobą, której Messi powierzył zarządzanie meczami charytatywnymi pod nazwą Messi i przyjaciele kontra reszta świata.
Śledczy uważają, że większość wspomnianych meczów towarzyskich była zorganizowana przez te same osoby, ukryte w różnie nazwanych spółkach.
W związku z tymi spotkaniami zostało otwarte postępowanie prawne pod zarzutami prania brudnych pieniędzy oraz oszustw podatkowych. Śledztwa te nie są powiązane z rozprawą rozpoczętą niedawno przez Hiszpańską Agencję Podatkową przeciwko Messiemu, dotyczącą ukrywania przed fiskusem dochodów z praw do wizerunku (piłkarz wpłacił w sądzie 5 milionów euro kaucji, aby zmniejszyć odpowiedzialność karną w trakcie zbliżającego się procesu w Barcelonie).
W tym przypadku agenci Guardia Civil badają środowisko kolumbijskie o niejasnych źródłach, które w zmowie z obywatelami Hiszpanii, wykorzystało mecze piłkarskie Leo Messiego w celu wyprania brudnych pieniędzy, pochodzących z handlu narkotykami. Przedmiotem śledztwa są także koncerty słynnego meksykańskiego piosenkarza, Vicente Fernándeza, w Madrycie, Murcji i Barcelonie w dniach 15, 16, 17 czerwca 2012.
Początki śledztwa wskazują, że mimo ogłoszenia spotkań jako charytatywnych, w rzeczywistości zapłacono zawodnikom, którzy w nich wystąpili, a także przelano niektóre z tych kwot na konto bankowe w Curaçao, które uważane jest za jedną z oaz podatkowych.
Pięć wyciągów bankowych, potwierdzających niejasne przeznaczenie tych płatności, zostało przekazanych do wglądu Guardia Civil przez kolumbijską spółkę Total Conciertos, która odpowiadała za organizację meczu Przyjaciele Messiego kontra reszta świata 21 czerwca 2012 w Bogocie (Kolumbia). Dokumenty te ujawniają, że wspomniana spółka przelała w ratach w sumie 1,37 miliona dolarów na konto firmy Mandatos Velineg SRI, założone w First Caribbean International Bank na Curaçao. W lewym górnym rogu tych dokumentów widnieją odręczne adnotacje „płatność G. Marín-Messi” wraz z odpowiednimi kwotami. Guillermo Marín jest przyjacielem rodziny Messiego, zarządza także Imagen Deportiva, argentyńską spółką, która była odpowiedzialna za organizację wspomnianych meczów. Tak Messi, jak i jego ojciec, Jorge Horacio Messi Perez, zostali już przesłuchani przez Guardia Civil. Potwierdzili swoją znajomość z Guillermo Marínem i fakt, że był on odpowiedzialny za zarządzanie meczami. Zgodzili się również co do tego, że spotkania te nie przyniosły nikomu korzyści majątkowych.
Jednakże adwokat reprezentujący Total Conciertos (a więc spółkę, która twierdzi, że zorganizowała mecze w Kolumbii), przekazał Guardia Civil pięć dokumentów, dotyczących przelewów bankowych, które mają poręczać, że piłkarzom zapłacono, w tym Messiemu. Dostarczył również szósty dokument, który ujawnia inny przelew na kwotę 100 tys. dolarów na konto ITS Viajes S.A., spółki usytuowanej w Argentynie. Według śledczych, kwota ta miała być przeznaczona na bilety samolotowe dla piłkarzy, którzy wzięli udział w podejrzanych meczach charytatywnych.
Jak podają źródła dochodzenia, pięć przekazów pieniężnych na łączną kwotę 950 tys. euro (1,3 miliona dolarów), przelanych na konto First International Caribbean Bank na Curaçao, zbiegło się datami z rozegranymi w 2012 roku meczami charytatywnymi. Śledczy na podstawie dokumentacji dostarczonej przez organizatorów spotkania w Bogocie, wnioskują, że wspomniana kwota, niejasna dla urzędu skarbowego, mogła trafić równie dobrze do Messiego, jak i do Guillermo Marína.
W swoich zeznaniach przed Guardia Civil w Barcelonie, Messi wypowiedział się o Guillermo Marínie: „To argentyński przedsiębiorca, którego znam od 2006 roku. Organizuje spotkania mojej Fundacji. Nie ma żadnej innej relacji między nim i moją Fundacją.” Zapytany o to, kto z jego rodziny utrzymuje kontakty z Marínem, Leo wskazał swojego ojca. Messi dodał, że to właśnie jego fundacja otrzymała pieniądze z tych spotkań, które następnie zostały wykorzystane w celach społecznych.
Mecze towarzyskie rozegrane przez Messiego zostały otoczone polemiką, ponieważ organizacje, które miały otrzymać pieniądze, ujawniły, że nigdy ich nie otrzymały, chociaż do wiadomości publicznej podano, że dochód z biletów został przeznaczony na cele społeczne.
Spotkania objęte dochodzeniem rozegrane zostały w latach 2012, 2013 w Cancún, Quintana Roo (Meksyk), Bogocie i Medellín (Kolumbia), w Limie (Peru) oraz w Los Angeles i Miami (USA). Zarówno Messi, jak i inni piłkarze Barçy, którzy towarzyszyli mu w niektórych z tych meczów (Dani Alves, Mascherano, Pinto), zaprzeczyli przed Guardia Civil, jakoby mieli otrzymać za nie wynagrodzenie finansowe. Potwierdzili jedynie, że opłacona została ich podróż oraz zakwaterowanie. Jorge Horacio Messi Pérez, ojciec Leo Messiego, wskazał, że część pieniędzy ze spotkania w Bogocie została przekazana Fundacji Lionela Messiego, a następnie kolumbijskiemu oddziałowi UNICEFu.
UCO, która w 2006 roku w Hiszpanii ujawniła globalną aferę dopingową w kolarstwie (la Operación Puerto), ma wątpliwości co do prawdziwości darowizny na rzecz UNICEFu oraz prawdziwego przeznaczenia pieniędzy z tych spotkań. W tej chwili nikt nie ma statusu oskarżonego, jako że śledztwa dopiero się rozpoczynają, jednak oficjalnie podaje się trzy osoby w charakterze podejrzanych. Są to Guillermo Marín, Harigsson González oraz Andrés Barco – odpowiednio prezes oraz wiceprezes Total Conciertos. Źródła z tych dochodzeń wskazują również sześć innych osób w charakterze świadków. Są to ojciec Messiego, sam piłkarz oraz jego koledzy z Barcelony.
Guardia Civil przygląda się pięciu przelewom bankowym, dokonanym na konto wspomnianej firmy na Curaçao i zamierza podjąć odpowiednie kroki, aby wyjaśnić, kto stoi za tymi transakcjami. Biorąc pod uwagę przekazane kwoty (prawie milion euro), odbiorcy tych pieniędzy popełnili przestępstwo podatkowe. Ze względów fiskalnych, Messi jest zobowiązany do deklarowania w Hiszpanii swoich przychodów – również tych, które osiągnął za granicą.
Rzekomo charytatywne spotkania, w których wziął udział Leo, zostały zaplanowane w marcu 2012 podczas kolacji w restauracji El Rey de la Gamba, umiejscowionej w porcie stolicy Katalonii. Andres Barco, wiceprezydent Total Conciertos, domniemany główny odpowiedzialny za wątek prania brudnych pieniędzy, odbył podróż z Kolumbii do Barcelony, aby spotkać się z Guillermo Marínem, który zaproponował mu zorganizowanie wspomnianych meczów.
Bazując na zeznaniach świadków oraz właściwych organizatorów spotkań, śledczy podtrzymują, że Andres Barco „przekazał na rzecz Guillermo Marína 4 miliony dolarów”, za które opłacono podróż oraz zakwaterowanie piłkarzy. Część tej kwoty miała być wypłacona zawodnikom za samą grę. Różne zeznania wskazują na rozmowy, w których odnoszono się do tych pieniędzy jako do „czterech melonów”, z których dwa podobno wylądowały z rękach Messiego.
Meksykański promotor sportu, Benjamin Matheis, zadeklarował, że już w lipcu 2011 przekazał Fundacji Lionela Messiego darowiznę w wysokości 68 tys. 553 euro w związku z meczem rozegranym w stolicy Meksyku. Celem tej darowizny miało być zaangażowanie piłkarza Barçy w inny mecz towarzyski, który odbył się rok później, 16 czerwca 2012 w Cancún. Jest to właśnie jedno z sześciu spotkań, którym przygląda się Guardia Civil. Mimo że nazwy spółek odpowiedzialnych za organizację tych wydarzeń zmieniały się w zależności od państwa, w którym rozgrywano mecze, śledczy przypuszczają, że za każdą z nich mogą stać te same osoby.
Przed spotkaniem w Bogocie, zorganizowanym przez Total Conciertos, odbyła się gala charytatywna, mająca zachęcić publiczność do udziału w wydarzeniu. W jej trakcie zdecydowano, że część dochodów zostanie przekazana Fundacji Lionela Messiego, a reszta dwóm innym stowarzyszeniom charytatywnym. Wybrano je spośród tych, które zajmowały się szeroko pojętymi petycjami, eksponującymi cele społeczne. Postawiono na Benposta Interval, reprezentowaną przez José Luisa Campo Rodicio, mającą siedzibę w hiszpańskim Ourense oraz na kolumbijskie stowarzyszenie Yo soy internacional.
Wiceprezydent Total Conciertos, Andrés Barco, kilka tygodni po meczu przyznał, że piłkarzom zapłacono za występ (sami zawodnicy temu zaprzeczyli), a także przyznał, że organizacjom charytatywnym wciąż nie wypłacono obiecanych pieniędzy. Yo soy internacional nie otrzymało obiecanych 40 tys. euro, a Benposta Interval przyjęło jedynie 4500 euro.
Reprezentant Benposta zeznał przed Guardia Civil, że odebrał telefon od Guillermo Marina, który w „bardzo brzydkim tonie” robił mu wyrzuty za rozmowę z dziennikarzami, którym ten powiedział o nieotrzymanych darowiznach. „Nie chcę więcej słyszeć ciebie poruszającego ten temat” rzucił Marín, po czym poprosił o numer konta bankowego i obiecał, że następnego dnia przekaże adekwatną sumę pieniędzy. Przelew nigdy nie dotarł. Campo (Benposta Interval) przekazał agentom, że w trakcie spotkania z prezydentem Total Conciertos, dowiedział się od niego, że „to nieprawda, że piłkarze nie otrzymali wynagrodzeń”. Przykładowo Messi, poprzez Guillermo Marína, miał otrzymać dwa miliony dolarów. UCO poprosiła sędziego Eduardo Lópeza-Palopa o dołożenie najwyższych starań, aby dowiedzieć się, co dokładnie się wydarzyło oraz gdzie podziały się pieniądze z opisywanych spotkań.