Andoniego Zubizarretę można krytykować za naprawdę wiele rzeczy, jednak zdecydowanie nie można powiedzieć złego słowa o zrealizowanych przez niego transferach bramkarzy. Dyrektor sportowy Barçy świetnie zastąpił Victora Valdésa i José Maríę Pinto sprowadzając Claudio Bravo i Marca-André Ter Stegena, którzy nie pozwolili na wznowienie debaty o słuszności decyzji o zezwoleniu na odejście dotychczasowego numeru 1 Barcelony.
Jak na tę chwilę, Claudio Bravo jest drugim najlepszym (lub: najbardziej skutecznym) bramkarzem w Europie i wpuścił zaledwie 7 goli w 16 meczach; lepszy od niego jest tylko niesamowity Manuel Neuer z Bayernu, który został pokonany tylko czterokrotnie w 17 spotkaniach. Rytm wyznaczany przez Chilijczyka, poza Neuerem, wytrzymuje jeszcze tylko Gianluigi Buffon z Juventusu. Spośród pozostałych lig tylko Porto i Benfica, dwie drużyny prowadzące w portugalskiej ekstraklasie, mogą równać się z Barceloną, choć rozegrały dwa mecze mniej. Liderzy Ligue 1 (Saint Etienne, 12 goli) i Premier League (Chelsea, 13) zostali daleko w tyle.
W La Liga Barça z Claudio Bravo nie ma konkurencji w walce o Trofeo Zamora. Atlético i Real, dwa zespoły znajdujące się w klasyfikacji za Barceloną, straciły już po 13 goli, o 6 więcej od Bravo. Jeśli Chilijczyk podtrzyma swoją świetną formę, ma ogromne szanse na zdobycie Trofeo Zamora. Barça nie może także narzekać na występy Ter Stegena, który w Lidze Mistrzów niejednokrotnie ratował kolegów z zespołu swoimi świetnymi interwencjami. Brawo, Zubi!