Wczoraj stacja radiowa COPE pozwoliła wypłynąć na światło dzienne informacjom, które wstrząsnęły światem wszystkich cules. Tego samego dnia, w programie El Partido de las doce wywiadu dla COPE udzielił Christo Stoiczkow - bułgarski napastnik, który występował w barwach Barcelony w latach 1990-95. El pistolero wypowiadał się nie tylko o sprawach czysto sportowych, ale mówił również o innych rzeczach związanych z klubem, jak zarządzanie i transfery - zarówno te dokonane, jak i te, które nie doszły do skutku. Zresztą, zobaczcie sami.
O obecnej sytuacji w Barcelonie:
"To przykre, smutno się na to patrzy. Nie chodzi tylko o odejście Zubizarrety i Puyola, bo to wszystko narasta już od długiego czasu. Bez Messiego drużyna jest po prostu słaba, a po każdym kolejnym zwycięstwie, w którym Barça zdobędzie trzy bramki, według prasy wszystko wraca do normy. Piszą, że Barça funkcjonuje i strzela gole, a błędne koła się zamyka. Nawet futbol młodzieżowy jest w bardzo złym stanie. Zarząd pozbył się wielu osób, a teraz, w momencie kryzysu proszą ich o powrót ze względu na sankcje FIFA. Sytuacja jest po prostu fatalna. Łatwo krytykować dla samej krytyki, ale trzeba się w to zagłębić, żeby dowiedzieć się, co doprowadziło do takiego stanu. Dlaczego pozbyto się niektórych ludzi, a na ich miejsce wprowadzono osoby w żaden sposó niezwiązane z Barceloną".
O przyczynach kryzysu:
"Winni są wszyscy, każdy po trochu. Patrząc z zewnątrz, wygląda to absurdalnie: wydano tyle milionów na wzmocnienia, a ciągle nie widać rezultatów. Bardzo mnie ta sytuacja martwi, to na pewno. Futbol zszedł na dalszy plan, w jego miejsce pojawiły się inne sprawy, o których możemy dyskutować".
O możliwych rozwiązaniach:
"Kiedy pięć miesięcy temu podpisywano kontrakt z nowym trenerem, wszyscy byli zadowoleni. Dziś szukamy winnych. Pięć miesięcy temu winnych nie było. Trzeba zmienić statut, bo żaden socio nie głosował na Bartomeu, oni głosowali na Sandro. To nieporozumienie, że wiceprezydent sprawuje tę fuknkcję. Josep Maria to miły facet i świetnie zna się na koszykówce. Gorzej z piłką... W każdym razie ciężko pracuje. Ta sytuacja to nie jego wina, w końcu on nie jest prezydentem. Kto jest odpowiedzialny tego, że w Barsie grają piłkarze, którzy nie stanowią o jej sile? Pięć miesięcy temu nie było dla nich miejsca, byli za słabi. Pięc miesięcy temu nie, ale dziś już tak. Weźmy takiego Montoyę, biedny chłopak. Jest za słaby - niech odejdzie, niech idzie, droga wolna, jest na sprzedaż... Tymczasem od trzech meczów gra w wyjściowej jedenastce".
O konflikcie Messiego i Lucho:
"Jedno wiem na pewno: Messi chce grać i odnosić sukcesy, należy go chronić. Jeśli nie potrafimy chronić najlepszego piłkarza świata, to co my chcemy robić? Tymczasem Leo dostaje dodatkowe dwa dni wakacji, a potem okazuje się, że nie może grać, bo istnieje ryzyko kontuzji. Kto wyraził na to zgodę?! Jeżeli już to robisz to tylko dlatego, bo jesteś pewien, że po powrocie będzie mógł zagrać. Barça wygrywa, wskakuje na fotel lidera i koniec tematu. Problemem są porażki ale i styl, w jakim przegrywamy. Kilka spraw irytuje mnie jako napastnika. Kiedy grał Julio Salinas, (hiszpański napastnik urodzony w Bilbao, który występował dla Barcelony w latach 88-94, okres ten uznaje się za najlepszy w jego karierze - przyp. red.) to ustawiano go na albo na prawej albo na lewej stronie. Suarez nie jest niczemu winien, to urodzony goleador, a my go marnujemy".
O tym, jak sprawy potoczą się dalej:
"Mamy jeden wielki chaos. Wsystko jest wywrócone do góry nogami. Zobaczymy co będzie w najbliższym meczu z Atletico Madryt. Chyba chcemy wrócić do epoki Van Gaala - wygrywamy ligę, a na stadion przychodzi 13 tysięcy ludzi. To zmierza właśnie w tym kierunku. Idą tą samą drogą co Gaspart, który wydawał kolejne miliony na czterech czy pięciu zupełnie nieprzydatnych zawodników. Na meczach było po 20 tysięcy kibiców. Xavi, Iniesta i Busquets grają ze sobą już pięć, sześć, siedem lat. Nie zrobiono nic, żeby sytuacja uległa poprawie. Xavi ma 36 lat i ciągle jest jednym z najlepszych pomocników świata, ale marnuje się. Ludzie zrzucają całą winę na Xaviego i Iniestę, ale jakich transferów dokonano, żeby to poprawić? Rakitić był zawodnikiem numer jeden w Sevilli, tylko że teraz nie ma dla niego miejsca nawet w kadrze meczowej".
O nie sprowadzeniu Kroosa i Isco:
"Zupełnie tego nie rozumiem. Łatwo to teraz mówić, ale to niesprawiedliwe, by FC Barcelona - najlepszy klub świata był obrażany w taki sposób".
O Leo Messim:
"Problemy Messiego mają swoje źródło wewnątrz klubu. Grzywny, kontrakty, umowy reklamowe... Messi powinien tu skończyć karierę i tyle. Nie można mu zaprzątać głowy bzdurami, trzeba o niego dbać".