5 lipca, tuż po północy. Argentyna przegrywa bój z Chile o miano najlepszej drużyny Ameryki Południowej. Tym razem cios był mocniejszy, ponieważ od chwały dzieliła ich tylko seria rzutów karnych. Konkurs jedenastek zadecydował o nie przyznaniu tytułu krajowi, który nie zdobył go przez ostatnie 22 lata. 7 rzutów karnych wystarczyło, aby udowodnić, że nie był to najlepszy dzień Albicelestes.
Pierwsze dwie jedenastki - niezwykle ważne - zostały wykorzystane przez Matíasa Fernándeza dla Chile i Leo Messiego dla Argentyny. Celne strzały zamiast zdjąć ciężar z barek kolejnych strzelców, tylko ją powiększyły. Arturo Vidal wykorzystał, pomimo trudności, drugi rzut karny dla Chile. W międzyczasie, po stronie Argentyny do jedenastki przygotowywał się Gonzalo Higuain. Pośpiech i sztuczny rozbieg jasno wykazały nerwowość w decydującym momencie turnieju. Strzelił nad poprzeczką. Następnie, Charles Aránguiz ze spokojem podwyższył prowadzenie La Roja. W odpowiedzi, Argentyna po raz kolejny zawiodła. Éver Banega nie zdołał opanować emocji i dzięki niemrawemu strzałowi w środek bramki znacznie ułatwił skuteczną interwencję Claudio Bravo. Czwarta kolejka po stronie Chile należała do Alexisa Sáncheza, który wiedział, że niezależnie od tego czy uda mu się strzelić, jego drużyna i tak utrzyma prowadzenie. Komfort psychiczny sprawił, że postanowił oddać strzał w stylu Panenki, przez co zapewnił swojej reprezentacji pierwsze mistrzostwo kontynentu w historii. Siedem szybkich strzałów i Argentyna mogła jedynie obejść smakiem.
Jednak czy chodzi tutaj tylko o szczęście? Czy po długim i wyczerpującym 120-minutowym meczu o zwycięstwie zdecydował zwykły przypadek?
28 czerwca. Mecz finałowy baraży o awans do Segunda Division A pomiędzy zespołami Pobla de Mafumet i Gerena. Albert Varo, bramkarz pierwszej drużyny, przygotowywuje się, aby wykonać pierwszą jedenastkę w konkursie. Właśnie w tym momencie pomyślałem, że o zwycięzcy całej serii zdecyduje tylko ten jeden strzał. Albert Varo ostatecznie ją wykorzystał, do tego w perfekcyjnym stylu.
Łatwo mówić o czymś po fakcie, jednak niewątpliwie była to odważna i bardzo ryzykowna decyzja. Aż zaklaskałem w podziwie dla Martína Posse (trenera) i Alberta Varo za przejęcie głównej roli. Nie chodziło tylko o jakiś tam kolejny rzut karny w decydującym meczu. To był niezwykle istotny strzał, a to, co stało się później, tylko potwierdziło moje wcześniejsze odczucia.
Chwilę później, Varo obronił strzał zawodnika Gereny. Zastrzyk pewności siebie sprawił, że zaczął bronić jak natchniony i ostatecznie zapewnił awans swojemu zespołowi.
Wielu fanów piłki nożnej sądzi, że rzuty karne to loteria. Uwierzcie, że to nie jest prawda. Byłem ich głównym wykonawcą przez całą swoją karierę i teraz czuję specyficzną fascynację w momencie, gdy sędzia w jakimś meczu wskazuje na 11 metr. Tak jak każdy inny aspekt tego sportu, ten również ma stopnie trudności, choć fani tego nie doceniają. Coraz częściej jednak rzuty karne są pudłowane lub bronione. Wyjaśnia to fakt, iż bramkarze uczą się jak wykonują je poszczególni strzelcy, jak ustawiają swoje ciało podczas podbiegu oraz trenują swoją psychikę.
Jak strzelić rzut karny
a) Wybranie jednej ze stron i utrzymanie swojej decyzji: zawodnik decyduje gdzie chce strzelić i skupia się wyłącznie na tym. Zazwyczaj piłkarze wybierają róg, w który strzał jest dla nich pewniejszy.
Przykładowi zawodnicy: Cristiano Ronaldo, Totti.
Plusy: Minimalizacja wpływu czynników zewnętrznych na strzał, który musi być jednak na tyle silny, aby bramkarz nie zdążył zareagować w przypadku, gdy odgadł jego kierunek.
Minusy: Nie można strzelać za każdym razem w ten sam róg, gdyż golkiperzy szybko to rozgryzą i sposób przestanie być skuteczny. Z tego powodu, należy opanować i praktykować przynajmniej dwa rodzaje strzelania jedenastek.
b) Wyczekiwanie na reakcję bramkarza i strzał w drugim kierunku
Przykładowi zawodnicy: Koeman, Del Piero, Mendieta.
Plusy: Najbezpieczniejszy sposób. Jeśli jest dobrze wykonany, nigdy nie zawodzi.
Minusy: Według mnie jest najtrudniejszy w realizacji. Trzeba być na prawdę dobrym. Istnieje też ryzyko, że presja zawładnie zawodnikiem, więc wymagane jest tutaj opanowanie i mocne nastawienie.
c) Metoda mieszana: strzelec oczekuje na reakcję bramkarza, jednak nie robi tego aż do ostatniej chwili. Zawodnik zawsze ma w zapasie strzał w swój pewny kierunek w przypadku, gdy bramkarz również zwleka z decyzją o wyborze strony.
Przykładowi zawodnicy: Messi.
Plusy: Zawodnik zawsze ma 2 możliwości, które nadają mu pewności.
Minusy: Jest szansa, że utknie się pośrodku. Kiedy golkiper nie rusza w żadną ze stron, a strzał nie jest tak mocny i precyzyjny jak planowano.
Czynniki
Presja: Im ważniejszy jest dany rzut karny, tym trudniej go strzelić. Jedenastka wykonywana przy wyniku 5-0 nie równa się tej strzelanej w finale Ligi Mistrzów przy wyniku remisowym. Gdy dany gracz używa którejś z pierwszych dwóch metod i znajduje się pod presją, zazwyczaj wybierze strzał w swoją pewną stronę.
Pewność siebie: Jest kluczowa. W momencie strzelania rzutu karnego należy być pewnym tego, że się go wykorzysta. Jeśli nie jest, prawdopodobnie chybi.
Osobista rutyna: Wierzę, że gracz musi mieć swoją własną rutynę, którą stosuje za każdym razem, gdy uderza piłkę z 11 metra. Ja miałem swoją i działała. Pomagała mi odizolować się od otoczenia.
Co w takim momencie przechodzi przez głowę zawodnika?
Nastawienie: zawodnik musi być silny mentalnie, mieć charakter zwycięzcy i być gotów podjąć odpowiedzialność.
Rywalizacja w głowie pomiędzy bramkarzem, a strzelcem: tutaj mogą pojawiać się wątpliwości wśród graczy praktykujących pierwszą metodę. Strzelam w tą samą stronę co ostatnio, czy ją zmieniam? Zawodnicy wiedzą, że golkiperzy uczą się ich sposobu.
Również odczucia towarzyszące ostatniej wykonywanej jedenastce są istotne. Jeśli piłkarz ją strzelił, tym razem jest bardziej pewny siebie. Jeśli nie, nerwowość wzrasta. Ważne jest, aby trenować rzuty karne w tygodniu po meczu, w którym się go nie wykorzystało. Ponadto, ostatni trenowany strzał musi koniecznie zakończyć się bramką.
Czy da się je wytrenować?
Oczywiście, że tak, którąkolwiek z metod się stosuje. Wykonywanie pewnych rzeczy automatycznie - jak większość rzeczy w futbolu - daje pewność siebie. Tak jak pisałem wcześniej, pewność siebie sprawia, że wzrastają szanse na wykorzystanie jedenastki. To jasne, że nie da się porównać trenowania karnych do rzeczywistej sytuacji w meczu, jednak można się do tego zbliżyć: indywidualne pojedynki z kolegami z zespołu, bezpośrednie pojedynki mające na celu wyłonienie strzelca z dwójki zawodników...
Messi
Argentyńczyk ewoluował w sposobie strzelania przez siebie rzutów karnych. Na początku swojej kariery używał drugiej metody (oczekiwał na reakcję bramkarza). Fakt ten był nawet bardziej ewidentny w momentach ekstremum jego pewności siebie.
Gdy nie wykorzystuje jedenastki, zmienia metodę na trzecią (mieszaną): oczekuje na ruch oponenta, jednak nie robi tego do ostatniej chwili. Jeśli kierunek strzału do danego momentu się nie wyjaśnił, strzela w swoją pewną stronę, czyli prawą. Właśnie dlatego nie chybiał.
Znając ten fakt, golkiperzy nauczyli się zgadywać jego kierunek strzału. Właściwie, we wszystkich trzech rzutach karnych, które Argentyńczyk spudłował w sezonie 2014/15, bramkarze wybrali tą samą stronę, czyli swoją lewą.
W 7 z 13 nietrafionych w karierze Messiego rzutów karnych, najlepszy piłkarz świata strzelał w prawą stronę (czyli tę teoretycznie pewną), a w łącznie 9 bramkarze rzucali się właśnie w tym kierunku.
Dzięki mojemu 15-letniemu doświadczeniu w strzelaniu karnych i cyklicznym przeżywaniu tych sytuacji, z całą pewnością mogę stwierdzić, że wszystko to, co zostało tutaj wyjaśnione, dzieje się w głowie każdego strzelca. Nie jest to tak proste, na jakie wygląda. W futbolu obowiązuje stare przysłowie: "Rzuty karne chybia ten, kto je strzela". Przekażę ci również inne, którego autorem jest Pep Marí, wspaniały psycholog i mój serdeczny przyjaciel, które doskonale opisuje te momenty: "Być odważnym, to znaczy być przerażonym na śmierć, a mimo tego dosiąść konia".
Święta prawda. Rzuty karne nie są ani proste, ani nie polegają na szczęściu.