Cieszmy się na taki mecz. Wolny środek tygodnia dla największych cracków może okazać się zbawienny w drodze po obronę potrójnej korony. Eksperymentalnie zestawione jedenastki Valencii i Barcelony zagrają dziś na Estadio Mestalla w meczu, który formalnie jest walką o finał Pucharu Króla. W praktyce losy dwumeczu zostały rozstrzygnięte spektakularnym 7:0 gospodarzy na Camp Nou. Dziś o 21:00 Barcelona walczy tylko sama z sobą: stawką jest pobicie klubowego rekordu spotkań bez porażki.
3 października Blaugrana uległa 2:1 w Sevilli (pamiętacie rzut wolny Neymara, który zakręcił się na linii bramkowej?). Od tego czasu wygrała 23 spotkania (w tym ostatnich 10 z rzędu) i zremisowała 5, czym wyrównała rekord ekipy Guardioli. Niestety, tamta passa również została przerwana w Copa del Rey: drugoligowy wówczas Betis wygrał u siebie 3:1. Tym razem również nie będzie łatwo, gdyż Luis Enrique z pewnością wystawi przeciwko "Nietoperzom" drugi garnitur.
W bramce z pewnością ujrzymy Ter Stegena, a przed nim powinni zagrać Vidal, Bartra, Vermaelen i Mathieu lub Adriano. Jeśli Francuz wyjdzie na boku obrony to Brazylijczyk może nawet zostać przesunięty do środka pola, gdzie zameldują się także Samper i Sergi Roberto. W ataku pewniakami są Munir i Sandro, a skład powinien uzupełnić Arda Turan, który z pewnością nie może narzekać na nadmiar minut w swoich nogach. Również Gary Neville poeksperymentuje z wyjściowym składem - na mecz zostało powołanych czterech juniorów ze szkółki.
Jedną z największych wpadek Blaugrany w tym sezonie był remis z fatalnie grającą Valencią w grudniu, dwa tygodnie po wielkim zwycięstwie w El Clasico. Los Ches nie wygrali od tego czasu meczu w lidze, ale zanotowali cztery zwycięstwa w Pucharze Króla. Ostatnio jednak przegrali w Primera Division 0:1 ze Sportingiem Gijon i Betisem, co wprowadziłol bardzo nerwową atmosferę i wzmorzyło głosy o odwołanie angielskiego szkoleniowca. W weekend mecz z Espanyolem i to spotkanie będzie z pewnością ważniejsze niż starcie z Blaugraną.
Na dwa tygodnie przed pierwszym meczem z Arsenalem sytuacja kadrowa Barcelony jest bardzo komfortowa (nawet Rafinha wznowił lekkie treningi na murawie!) i miejmy nadzieję, że ten stan rzeczy utrzyma się jak najdłużej. Rezerwowym piłkarzom z pewnością nie zabraknie dziś animuszu by walczyć przynajmniej o remis i ustanowić wspaniały rekord spotkań bez porażki, który może zostać wyśrubowany w kolejnych meczach z Celtą, Sportingiem Gijon, Las Palmas i Arsenalem.
Valencia CF - FC Barcelona, Estadio Mestalla, 10.02.2016 godz.21:00