"Kto zabił Asię Walewską?" i "Czy Barcelona przełamie klątwę Anoeta?" to dwa najważniejsze pytania tego weekendu. Na oba pytania poznamy odpowiedź w niedzielny wieczór. Blaugrana jedzie na stadion, na którym nie wygrała od 2007 roku i musi wygrać by utrzymać bezpieczną stratę do Realu Madryt na kilka dni przed El Clasico. Początek meczu o 20:45.
Jak to jest z tą klątwą Anoeta? W 2006r. i 2007r. "Duma Katalonii" wygrywa na stadionie Realu Sociedad dwa razy po 0:2 (strzelali Larsson i Eto'o oraz Iniesta i Eto'o) i... siedem kolejnych spotkań to pięć wygranych gospodarzy i dwa remisy. W 2011 (Sociedad był wówczas beniaminkiem) Pep Guardiola wystawił rezerwowy skład gdyż kilka godzin wcześniej Real Madryt przegrał z Zaragozą 2:3, co w zasadzie przesądziło losy tytułu. Barcelona przegrała 2:1 (gol Thiago), ale ten mecz należy traktować w kategorii towarzyskich. We wrześniu tego samego roku Barca już po 11 minutach prowadziła 0:2 (Xavi i Fabregas), ale w drugiej połowie gospodarze przeprowadzili skuteczną pogoń i wyciągnęli remis 2:2. W styczniu 2013r. Messi i Pedro trafiali jako pierwsi, ale Castro (dwukrotnie) i Agirretxe (w doliczonym czasie) przesądzili o jednej z dwóch porażek Barcy w sezonie, w którym Blaugrana zdobyła 100 punktów. W lutym 2014r. najpierw był zwycięski remis w Copa del Rey (1:1, Messi otworzył wynik meczu i w zasadzie przesądził losy dwumeczu), a dziesięć dni później porażka 3:1 (gol Messiego). 4 stycznia 2015r. miał miejsce słynny pojedynek, w którym Blaugrana przegrywała 1:0 od drugiej minuty po samobójczym trafieniu Jordiego Alby i do końca spotkania praktycznie nie stworzyła szans na wyrównanie. Po tej porażce miał miejsce wstrząs wewnątrz kluby, który zaowocował potrójną koroną. Wreszcie w kwietniu tego roku gospodarze już w piątej minucie objęli prowadzenie za sprawą Oyarzabala i ponownie Blaugrana nie była w stanie strzelić bramki.
Jak będzie tym razem? Sociedad nie przegrał u siebie od sierpniowego pojedynku z Realem Madryt, a po czterech zwycięstwach z rzędu w lidze zajmuje bardzo wysoką, piątą lokatę. Barcelona jest druga, z czterema punktami straty do Realu Madryt i dwoma punktami przewagi nad Sevillą. Barca już czterokrotnie w tym sezonie traciła punkty w La Liga (Alaves, Atletico, Celta, Malaga), ale zawsze było to podczas nieobecności lub niepełnego występu Leo Messiego. Argentyńczyk jest w tym sezonie w niewiarygodnej formie i dubletem w Glasgow poprawił swój bilans w Lidze Mistrzów do 9 trafień w czterech meczach. Jest także współliderem klasyfikacji strzelców (razem z Luisem Suarezem i Cristiano Ronaldo), a na zdobycie ośmiu bramek potrzebował raptem dziewięciu występów.
Barca przyjedzie na jeden z niewielu w Hiszpanii stadionów z bieżnią osłabiona brakiem Iniesty, Mathieu i Umtitiego. Skład powinien być podobny do tego ze środowego meczu w Glasgow, tym bardziej, że w najbliższą środę w meczu Copa del Rey zagrają rezerwowi. Ewentualną niewiadomą jest występ Neymara, który ma cztery żółte kartki i jest zagrożony zawieszeniem na spotkanie z Realem. Drobne problemy po meczu z Celtikiem miał Gerard Pique, ale ostatnio trenował normalnie. Gospodarze będą musieli sobie radzić bez Bergary i Pardo.
Trenerem gospodarzy jest dobrze nam znany Eusebio Sacristán, piłkarz Barcelony w latach 1988-1995 oraz trener Barcelony B w latach 2011-2015. 52-letni szkoleniowiec znajduje się w znakomitym momencie swojej kariery, czego nie można do końca mówić o Luisie Enrique, krytykowanym za niedostateczne wykorzystanie potencjału, którym dysponuje na Camp Nou. Barcelona nie zachwyca, ale wygrała grupę Ligi Mistrzów i ma mimo wszystko dość bezpieczną sytuację w lidze. Jeżeli uda się wygrać w San Sebastian, będzie to fantastyczny znak przed El Clasico, które zostanie rozegrane już w przyszłą sobotę.
Real Sociedad San Sebastian - FC Barcelona, Estadio Anoeta, 27.11.2016 godz.20:45
Sędziuje: Gil Manzano