Kwiecień oddzieli mężczyzn od chłopców. W ciągu niecałych trzech tygodni drużyna Luisa Enrique może albo znacznie przybliżyć się do zwycięstwa w lidze i awansować do półfinału Ligi Mistrzów, albo odpaść z Champions League i na dobrą sprawę zakończyć sezon w lidze. Wtedy pozostanie tylko czekać na finał Pucharu Króla.
Po powrocie z marcowej przerwy reprezentacyjnej Barcę czeka istny maraton. Zainauguruje go spotkanie z Granadą na wyjeździe (02.04.) w ramach 29. kolejki ligowej. 30. kolejka La Liga odbędzie się w środku tygodnia, a Barcę podejmuje w niej cichego pretendenta do tytułu - Sevillę (05.04.). Już trzy dni później podopieczni Lucho udadzą się do Malagi na spotkanie 31. kolejki. 11. kwietnia natomiast rozpoczynają się dla Blaugrany zmagania w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i mecz w Turynie z tamtejszym Juventusem. Później nastąpi parę (4 lub 5) dni przerwy i mecz u siebie z Realem Sociedad (15. lub 16.04.). Oznacza to, przez dwa tygodnie Barcelona rozegra cztery mecze, w tym dwa (Juve i Sevilla) kluczowe dla losów sezonu, ale dopiero po tych spotkaniach czeka nas najtrudniejszy etap wspomnianego maratonu. 19. kwietnia bowiem Barca rozegra na Camp Nou rewanż z Juventusem, a już 4 dni później uda się na Santiago Bernabeu w ramach rozgrywanego w 33. kolejce El Clasico.
Po tych trzech tygodniach będziemy o wiele mądrzejsi, jeśli chodzi o losy sezonu 2016/17 dla Barcelony. Mimo, że do rozegrania pozostanie jeszcze pięć kolejek ligowych to mecze "za 6 punktów" przeciwko Sevilli i Realowi będziemy już mieli za sobą. Newralgiczną kwestią mogą okazać się ewentualne kontuzje i forma zmienników (jeśli Andre Gomes ma jeszcze w tym sezonie odpalić, to niech szykuje się na kwiecień). Kwiecień może zaważyć na ocenie całego ostatniego sezonu Luisa Enrique. Jeśli, przykładowo, uda się wyeliminować Juve, pokonać Real i wskoczyć na pozycję lidera, to siłą rozpędu Barca może nawet zdobyć potrójną koronę.
Granada (2/04, W)
Sevilla (5/04, D)
Malaga (8/04, W)
Juventus (11/04, W)
RSSS (15 lub 16/04, D)
Juventus (19/04, D)
Real (23/04, W)
Ważna również będzie forma podopiecznych Zinedine'a Zidane'a. "Królewskich", oprócz El Clasico i starć z Bayernem w Lidze Mistrzów, czekają Derby Madrytu (8.04.). Jeśli Real nie wyjdzie z dołka, w którym się obecnie znajduje, to może nie dać rady Bayernowi czy Atletico w taki sposób, jak udało się to z Villarealem i Las Palmas.
Na potknięcia Barcy i Realu będzie liczyła Sevilla. Podopieczni Jorge Sampaolego odpadli już z Ligi Mistrzów i skupiają się na lidze. W kwietniu jedynym "wielkim meczem" będzie spotkanie z Barceloną i mimo, że również będzie to dla nich intensywny miesiąc, to ich rywale nijak mają się do Bayernu, Juventusu czy Atletico. Oprócz Barcelony, żaden z ich najbliższych rywali nie znajduje się nawet w pierwszej dziesiątce tabeli ligowej.
Nie pozostaje nam nic innego, jak jednocześnie trzymać kciuki za Barcelonę i zacierać ręce na nadchodzące widowiska. Obyśmy za półtorej miesiąca z uśmiechem spoglądali w stronę tabeli La Liga i po cichu sprawdzali ceny biletów lotniczych do Cardiff na początek czerwca.