"I have only come here seeking knowledge
Things they would not teach me of in college"
Sting
Sobotnią porażką w Maladze Barcelona mocno skomplikowała swoją sytuację w lidze i teraz nawet wygrana na Santiago Bernabeu może nie dać trzeciego z rzędu mistrzostwa kraju. Na szczęście dzięki cudownym wydarzeniom sprzed miesiąca Blaugrana jest jeszcze w grze o szósty Puchar Europy w historii klubu. Zostawmy więc szarą ligową rzeczywistość, ponieważ przed nami jeszcze co najmniej dwa magiczne wieczory z najpiękniejszą ligą świata. Losowanie zabiera nas po 14 latach do Turynu na starcie z mistrzem Włoch. Polski arbiter Szymon Marciniak rozpocznie zmagania u stóp Alp we wtorek o 20:45.
9 kwietnia 2003. Javier Saviola odpowiada w 78 minucie na trafienie Paolo Montero z pierwszej połowy i Barcelona wywozi z Turynu korzystny remis w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. 13 dni później ma miejsce rewanż na Camp Nou. Nedved otwiera wynik w 53 minucie, ale 10 minut później wyrównuje Xavi. W końcówce regulaminowego czasu gry czerwoną kartkę otrzymuje Davids. Barcelona gra z przewagą jednego zawodnika, wspaniałą sytuację sam na sam marnuje Luis Enrique. W 114 minucie niespodziewanie rezerwowy Marcelo Zalayeta strzela bramkę dla gości i wyrzuca Barcelonę z Ligi Mistrzów, co do dziś jest jedną z większych kibicowskich traum wielu barcelonistów. Juve doszło do finału tamtej Champions League, ale przegrało go po karnych z Milanem. Włosi grali decydujący mecz o Puchar Europy aż ośmiokrotnie, ale zwyciężyli jedynie dwa razy (W 1985r. na Heysel i w 1996r. w Rzymie). Po raz ostatni przegrali oczywiście przed dwoma laty w Berlinie, gdzie FC Barcelona wygrała 3:1. Co ciekawe Barca również ośmiokrotnie grała w finale tych rozgrywek, zdobywając jednak aż pięć trofeów.
Obie drużyny po raz pierwszy spotkały się w 1986r. w ćwierćfinale Pucharu Europy. Na Camp Nou Barcelona wygrała 1:0 po bramce Julio Alberto (pamiętna radość nastoletniego Guardioli przy linii bocznej), w rewanżu padł remis 1:1 po bramkach Platiniego i Archibalda. Pięć lat później "Duma Katalonii" wygrała u siebie 3:1 w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów (dublet Stoiczkowa i trafienie Goikoetxei), w rewanżu było 1:0 dla Włochów i ponownie Barca awansowała dalej. Ogółem w 7 rozegranych meczach Barcelona ma bilans 3-2-2, bramki 10:7. Mówi się, że Włosi mają patent na hiszpańskie drużyny, ale nie widać tego w statystykach. Juventus przeciwko ekipom z Hiszpanii w europejskich pucharach ma bilans 18-13-20, a Barcelona przeciwko włoskim 23-14-9.
Powstały w 1897 roku klub z Turynu niemal od zawsze był związany z FIATem i do dziś rządzi nim rodzina Agnellich. W 2006 klub w wyniku afery calciopoli został zdegradowany do Serie B, ale bardzo szybko odbudował swoją potęgę. Po powrocie do Serie A od razu zajął trzecie, a rok później drugie miejsce w lidze, ale później nastąpił kryzys i dwukrotnie siódma lokata. Po raz ostatni w 2011 roku gdy AC Milan przerwał kilkuletnią dominację Interu. W 2012 roku Juventus zdobył upragnione mistrzostwo (28 oficjalnie, 30 według kibiców) i wygrywa ją aż do dziś, pewnie zmierzając w tym sezonie po szósty tytuł z rzędu. Kryzys z przełomu dekad był z pewnością spowodowany budową nowego Juventus Stadium, który zastąpił legendarne Stadio delle Alpi. Obiekt Juve może pomieścić nieco ponad 40 000 widzów i został otwarty we wrześniu 2011 roku.
Massimiliano Allegri ma do dyspozycji niemal pełny skład. W bramce z pewnością zagra 39-letni Gigi Buffon, a przed nim czwórka obrońców: Alves lub Lichtsteiner, Bonucci, Chiellini i Alex Sandro. W środku pola zobaczymy pięciu graczy. Pewniacy to Khedira i Marchisio, przed nimi z pewnością zagrają Pjanic i Dybala. Ostatnie wolne miejsce może zająć Cuadrado. Na szpicy wystąpi król strzelców poprzedniego sezonu Serie A Gonzalo Higuain, sprowadzony do Juventusu aż za 90 milionów euro. Dużo gorszą sytuację ma Luis Enrique, który nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Vidala, Turana i Rafinhi, a za kartki pauzuje Busquets (o kartkę od zawieszenia są natomiast Pique, Rakitić i Neymar). W bramce zobaczymy Ter Stegena, a przed nim najpewniej czterech obrońców - Sergiego Roberto, Pique, Umtitiego i Albę. Busquetsa powinien zastąpić Mascherano i stworzyć środek pola z Rakiticiem i Iniestą (Lucho nie będzie raczej ryzykował wystawianiem Andre Gomesa). W ataku zagra oczywiście całe MSN - Messi to najlepszy strzelec tegorocznej Champions League z 11 trafieniami, a Suarez i Neymar mają odpowiednio 3 i 4 gole.
Juventus to wyrachowana drużyna, niezwykle groźna na własnym boisku. Gospodarze wtorkowego starcia ostatni raz przegrali przed własną widownią... w sierpniu 2015 roku w pierwszej kolejce ligowej sezonu 2015/16 (z Udinese). Od listopadowego remisu z Lyonem wygrali 15 kolejnych meczów na swoim boisku. Włosi umieją cierpieć i z przyjemnością będą biegać za piłką, raz po raz wyprowadzając śmiercionośne kontry. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że na codzień mierzą się z rywalami o wiele słabszymi i mniej grającymi piłką niż FC Barcelona. Szansy Barcelony należy upatrywać w tym, że Juve to nienajmłodsza drużyna, a ozdobą tego meczu będą z pewnością pojedynki Neymara z legendą Barcelony, Danim Alvesem (o ile Brazylijczyk zagra od początku).
Marcowa remontada będzie niczym jeśli Barca odpadnie w ćwierćfinale. Ten puchar trzeba w tym roku podnieść i piłkarze dobrze o tym wiedzą. W Turynie trzeba przede wszystkim strzelić co najmniej jednego gola. Bramkowy remis będzie sukcesem i znakomitym wynikiem przed rewanżem na Camp Nou. Tak słabego meczu jak w Paryżu Barcelona już raczej nie zagra. Pozostaje zatem pozałatwiać ostatnie sprawy, wrócić z pracy tudzież uczelni, zjeść dobry obiad i usiąść wygodnie by delektować się kolejnym pięknym wieczorem z Barceloną w Champions League.
Juventus FC - FC Barcelona, Juventus Stadium, 11.04.2017 godz.20:45
Sędziuje: Szymon Marciniak
Prosto z drogi do Turynu typują:
Waldos: 1:1
Suszi: 1:1
Sobi: 1:2
Pioteer: 1:2