Sergi Roberto w presezonie spisuje się świetnie. Pomocnik został przez Ernesto Valverde przesunięty z powrotem do środka pola i w starciu z Manchesterem United grał głównie jako defensywny pomocnik, jednak spotkanie zakończył ze strachem, bo poczuł ból w mięśniu dwugłowym. Na szczęście, jak informuje AS, lekarze po natychmiastowo przeprowadzonych badaniach ocenili, że to tylko przeciążenie i nie żadna kontuzja, dzięki czemu jego występ w sobotnim starciu z Realem Madryt nie jest wykluczony. Piłkarz pragnie zagrać, ale pamięta też, że w połowie sierpnia odbędą się kolejne dwa klasyki, które jednak będą już meczami o stawkę.
Bardziej niepokojące doniesienia przekazała rozgłośnia radiowa RAC1. Jej zdaniem z otoczeniem Sergiego Roberto skontaktowała się Chelsea. Londyńczycy są gotowi wpłacić 40 mln euro zawartych w klauzuli odstępnego piłkarza i zabrać go do Anglii, jeżeli tylko zawodnik by tego chciał. Na razie nie wiadomo, jaka jest reakcja piłkarza na tę ofertę. Hiszpan ostatni kontrakt z Barceloną podpisał trzy lata temu i wówczas nikt nie przeczuwał, że może rozwinąć się w piłkarza aż tak dużej klasy. Piłeczka leży teraz zarówno po stronie piłkarza, który w każdej chwili może zadecydować o transferze, jak i Barcy, która powinna jak najszybciej zaoferować pomocnikowi nową umowę.