Real o krok od Superpucharu
FC Barcelona przegrała w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii z Realem Madryt 1:3. Bramki dla gości zdobyli Gerard Pique (samobójczy), Cristiano Ronaldo oraz Marco Asensio. Honorowe trafienie dla Blaugrany zaliczył Leo Messi. Duma Katalonii była mniej skuteczna od Królewskich, którzy nie marnowali nadarzających się okazji.
Początkowe minuty spotkania to ewidentna dominacja Królewskich nad podopiecznymi Ernesto Valverde. Zawodnicy Blaugrany popełniali sporo niewymuszonych błędów, a pierwsze skrzypce wśród gości grał Isco. Jednakże to gospodarze, byli tymi, którzy mieli lepszą sytuację do zdobycia gola już na otwarcie rywalizacji. Z głębi pola fantastycznym zagraniem popisał się Andres Iniesta, ale strzał Luisa Suareza obronił Navas. Wśród FC Barcelony wyróżniającymi się postaciami byli Alba i Messi, a po faulu na tym drugim, żółtą kartkę obejrzał Casemiro. Od brazylijskiego rywala nie chciał być gorszy Gerard Pique, który dostał upomnienie za idiotyczne zagranie piłki ręką, po tym jak nie dał rady uderzyć futbolówki dośrodkowanej przez Deulofeu.
Piqué łapie idiotycznie żółtą kartkę za zagranie piłki ręką. Ręka prezydenta jednak daleko od ręki Boga. #bolive
— Filip Kaczmarski (@fkaczm) 13 sierpnia 2017
Barcelona rozkręcała się z minuty na minutę, czego efektem była kapitalna akcja tercetu Iniesta-Alba-Messi. W ostatniej chwili, Argentyńczyk został jednak zablokowany przez Kovacicia. W końcówce pierwszej części gry, swojego szczęścia próbował jeszcze Bale, po otrzymaniu znakomitej piłki od Isco, ale fantastycznym refleksem popisał się ter Stegen.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla piłkarzy Barcelony. Po zagraniu z lewej strony przez Marcelo, piłkę do własnej siatki skierował Gerard Pique.
W kolejnych minutach mnożyły się niewykorzystane sytuacje po obu stronach – najpierw zrobił to chociażby Gerard Deulofeu, a następnie Dani Carvajal, którego uderzenie niemalże z linii bramkowej wybił ofiarnie Jordi Alba.
W 55. minucie na boisku pojawił się powszechnie „znany i lubiany” na Camp Nou zawodnik – Cristiano Ronaldo. Na kwadrans przed końcem meczu, stuprocentowej sytuacji nie wykończył Sergio Busquets. Chwilę później, arbiter podyktował bardzo wątpliwy rzut karny, po faulu na Luisie Suarezie. Do piłki, ustawionej na jedenastym metrze, od bramki Keylora Navasa podszedł Leo Messi, który pewnym strzałem wyrównał stan rywalizacji. FC Barcelona dostała zastrzyku energii, i niewiele brakowałoby, a wyszłaby na prowadzenie, ale w zamian za to… przegrywała 1:2 od 80. minuty. Najpierw bardzo dobrej akcji nie sfinalizował Rakitić, a po kontrataku bramkę zdobył Cristiano, który ciesząc się zaprezentował wszystkim zgromadzonym na Camp Nou swój wyrzeźbiony tors.
Może ten zimny prysznic dobrze podziała na ten śmieszny zarząd i zaczną kupować TOP piłkarzy,a nie odpady z Chin! #BOlive
— Mateusz Sowiński (@sovynsky86) 13 sierpnia 2017
To był ostatni akcent Portugalczyka w tym spektaklu, ponieważ zaledwie sześćdziesiąt sekund później, arbiter pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, za (rzekome) symulowanie w polu karnym. Jak pokazały powtórki - Ricardo De Burgos Bengoetxea popełnił zdecydowany błąd. Blaugrana nie potrafiła jednak wykorzystać gry w przewadze, a na domiar złego gwóźdź do trumny zawodników Valverde wbił wprowadzony po przerwie Marco Asensio.
Byliśmy przede wszystkim nieskuteczni w tym meczu. Nie przegraliśmy tego meczu z Realem, ale sami z sobą #BOlive
— Radek Sujak (@radeksujak) 13 sierpnia 2017
FC Barcelona 1:3 Real Madryt
76’ Messi (k.) – 50’ Piqué (sam.), 80’ Cristiano Ronaldo, 90’ Asensio
FC Barcelona: ter Stegen, A. Vidal, Piqué, Umtiti, Alba, Rakitić (84’ Paco Alcácer), Busquets, Iniesta (68’ S. Roberto), Messi, L. Suárez, Deulofeu (58’ Denis Suárez)
Real Madryt: Navas, Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo, Kovačić (68’ Asensio), Casemiro, Kroos, Isco, Benzema (58’ Cristiano Ronaldo ), Bale (81’ Lucas Vázquez)
Sędziował: Ricardo De Burgos Bengoetxea