Diego Simeone w sobotę spróbuje przełamać klątwę, jaką są dla niego mecze z Barceloną. Argentyńczyk jedenastokrotnie mierzył się z Blaugraną i jeszcze ani razu nie wygrał, trzykrotnie remisując i aż ośmiokrotnie przegrywajac. Jasne, włączając Ligę Mistrzów prowadzone przez niego Atletico Madryt dwukrotnie udało się pokonać Barcę, ale LaLiga jest niezdobytym gruntem.
Cholo był w stanie pokonywać Real Madryt, Bayern Monachium czy Chelsea, ale Barcelona wciąż się trzyma. W ostatnich jedenastu spotkaniach z Barceloną Rojiblancos zaledwie raz byli w stanie zdobyć więcej niż jedną bramkę. Do tego trzeba dodać fakt, że piłkarze z Camp Nou absolutnie dominowali piłkę, mając średnio aż 69% posiadania futbolówki. Atletico zwykle udawało się mocno ograniczać Leo Messiego, Luisa Suareza czy Neymara, ale ostatecznie gwiazdorzy Barcelony i ich geniusz decydowały o wyniku.
Z drugiej strony, jak podliczyli dziennikarze Marki, w analogicznym okresie madrytczycy, próbując zachować czyste konto, mieli spore problemy z tworzeniem okazji. W ostatnich spotkaniach z Barceloną Atletico oddawało w sumie średnio trzy celne strzały i, biorąc pod uwagę statystyki, w sobotę będzie potrzebowało niemalże stuprocentowej skuteczności.