Dwa najbardziej niehiszpańskie kluby Primera Division spotkają się w sobotni wieczór w Bilbao, a w tym samym czasie ważyć się będzie przyszłość niepodległej Katalonii, która ma niewielkie szanse na utworzenie własnego państwa, a w dodatku może stracić dotychczasową autonomię. W cieniu tych wydarzeń rozegra się dziesiąta kolejka La Liga, a Barca ma przed sobą prestiżowy wyjazd do byłego klubu Ernesto Valverde. Partidazo zacznie się o 20:45.
Ernesto Valverde jako piłkarz odszedł z Camp Nou na San Mames w 1990 roku i grał tam przez kolejne 6 lat. Później dwukrotnie był trenerem Basków (łącznie sześć sezonów) i latem tego roku wrócił do Barcelony (nie pierwszy raz - dekadę temu trenował Espanyol) i po dwóch przykrych porażkach z Realem w Superpucharze Hiszpanii zanotował znakomitą passę 12 zwycięstw i remisu we wszystkich rozgrywkach. Blaugrana prowadzi w ligowej tabeli, ma cztery punkty przewagi nad fenomenalną Valencią i aż pięć nad Realem Madryt. Wiele może się jednak zmienić po tym weekendzie. "Duma Katalonii" przegrywała na stadionie ikonicznego baskijskiego zespołu trzykrotnie w ciągu kilku ostatnich lat. Raz w lidze, raz w Superpucharze i raz w Pucharze Króla. Od początku 2015 roku Barcelona grała w Bilbao aż sześciokrotnie (!) i była bardzo bezkompromisowa: poza dwoma porażkami w tym okresie zanotowała pięć zwycięstw. Najbardziej pamiętny był chyba mecz z lutego 2015r. (2:5), a dwa ostatnie wyjazdy w lidze to skromne zwycięstwa 0:1 (bramki Luisa Suareza i Rakiticia).
Athletic pod wodzą nowego trenera (José Ángela Zigandy) póki co zawodzi (11 miejsce w tabeli, trudna sytuacja w Lidze Europy), ale dwa tygodnie temu wygrał u siebie 1:0 z Sevillą. Baskowie grają systemem 1-4-2-3-1, a na szpicy wciąż straszy 36-letni Aduritz. Z powodu kontuzji nie zagra Muniain (już 340 meczów dla Ahtleticu krótko przed 25. urodzinami!). Dużo gorzej wygląda jednak sytuacja kadrowa w zespole gości. Lista nieobecnych jest bardzo długa: Vermaelen, Vidal, Iniesta, Dembélé, Rafinha i Turan. Cieszy powrót Alby, który być może wróci od razu do pierwszego składu. Pewne miejsce na środku obrony mają Pique i Umtiti (Mascherano opuścił jeden z treningów w tygodniu), a z prawej strony zagra Semedo lub Sergi Roberto. W bramce oczywiście fenomenalny w tym sezonie Ter Stegen. Pewne miejsce w środku pola mają Busquets i Rakitić. Kto zastąpi Iniestę? Wygląda na to, że Paulinho lub Andre Gomes. W ataku ustawienie składu zaczyna się oczywiście od Leo Messiego (zdecydowany lider klasyfikacji strzelców, choć bez gola w dwóch ostatnich meczach ligowych). Obok Argentyńczyka (nie można napisać "na środku") czekać na piłki będzie szukający jakiejkolwiek formy Luis Suarez, a skład uzupełni grający dużo lepiej niż na początku sezonu Deulofeu.
To kolejny z serii ciężkich ligowych wyjazdów. Na Wanda Metropolitano był remis, a przed nami jeszcze wizyty w Walencji i na Estadio Santiago Bernabeu. Takie mecze jak ten sobotni będą decydować o mistrzostwie kraju. Miejmy zresztą nadzieję, że o tym mistrzostwie zadecydują wyłącznie sport i zielona murawa.
Athletic Bilbao - FC Barcelona, Nuevo San Mames, 28.10.2017 godz.20:45