Robert Fernandez ma zamiar wzmocnić Barcę w zimowym oknie transferowym. "Nie jest to najłatwiejszy okres", przyznają w biurach na Camp Nou, ale sztab techniczny ma kilka opcji. Tą numer jeden jest oczywiście Philippe Coutinho z Liverpoolu, którego cena wynosiłaby 130-150 milionów euro, a alternatywą dla niego jest Arthur, 21-letni pomocnik Gremio, który w październiku dostał pierwsze powołanie do reprezentacji Brazylii, a ostatnio został wybrany MVP Copa Libertadores.
Arthur nie weźmie udziału w zbliżających się Klubowych Mistrzostwach Świata, bo doznał kontuzij, przez którą ma pauzować nawet półtora miesiąca, jednak to nie przeszkadza Blaugranie. Przedstawiciele katalońskiego klubu, Andre Cury i Robert Fernandez, spotkali się z pomocnikiem w biurze jego agenta, Jorge Machado. 21-latek, który jest uważany za fana Barcelony i Andresa Iniesty, pozował na zdjęciach w koszulce Barcy (tutaj zobaczysz jego zdjęcie z Robertem Fernandezem), co rozwścieczyło władze Gremio Porto Alegre.
Okazuje się bowiem, że Brazylijczycy mają zamiar pozwać za to Barcę to FIFA. Władze klubu mówią o sytuacji bez precedensu i zapowiadają, że w odpowiedzi zrobią wszystko, aby Arthur nie trafił na Camp Nou, bo będą negocjować z innymi drużynami. Nie przekreśla to szans 21-latka do przenosin na Camp Nou, bo ma on w kontrakcie kwotę odstępnego, która jest jednak bardzo wysoka i wynosi aż 50 milionów euro.