Jeżeli odzczuwacie skutki mroźnej zimy, wystarczy usiąść przed telewizorem w czwartkowy wieczór by rozgrzać się do czerwoności. Barcelona spróbuje obronić skromną przewagę z pierwszego meczu i piąty raz z rzędu awansować do finału Copa del Rey. Z drugiej strony, Valencia marzy o pierwszym finale od 2008 roku (wywalczonym po dwumeczu z Barcą) i ósmym zwycięstwie w tych rozgrywkach (to byłby też pierwszy puchar dla "Nietoperzy" od 10 lat). W finale czeka już Sevilla (17 finałów różnych rozgrywek w 12 lat!), a rozstrzygnięcia drugiego półfinału rozpoczną się na Estadio Mestalla o 21:30.
Andres Iniesta i Leo Messi zdobyli w barwach FC Barcelony 30 trofeów (o ile liczyć Messiemu ligę w sezonie 04/05). Iniesta ma ponadto w dorobku dwukrotne złoto Mistrzostw Europy i wygrane Mistrzostwa Świata i z 33 pucharami zajmuje 4 miejsce w historycznej klasyfikacji najbardziej utytułowanych piłkarzy. Więcej wygrali tylko Giggs (35), Maxwell (36, zakończył karierę w zeszłym roku) i Dani Alves (36 i z pewnością dorzuci kilka pucharów w tym roku w barwach PSG). Messi pomimo relatywnie młodego wieku już jest w pierwszej dziesiątce i niewykluczone, że przed końcem kariery przebije nieprawdopodobną barierę 40 pucharów. Do tego potrzebne są jednak kolejne sukcesy. W lidze hiszpańskiej sytuacja Barcelony jest komfortowa, a w Pucharze Króla do wygranej pozostały dwa mecze - rewanż z Valencią i finał z Sevillą (prawdopodobnie na Wanda Metropolitano w Madrycie). Ewentualny awans Blaugrany do finału będzie oznaczał, że "Duma Katalonii" z Sevillą zagra również w sierpniowym Superpucharze Hiszpanii (o ile tylko w lidze hiszpańskiej nie wydarzy się nic niesamowitego). Niebawem wznawia również rozgrywki Liga Mistrzów, której wygranie daje oczywiście możliwość gry o Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata.
Najpierw jednak skupmy się na krajowym podwórku. Valencia przyjechała przed tygodniem na Camp Nou osłabiona, cały mecz się broniła i przegrała jedynie 1:0 (główka Suareza po podaniu Messiego). Teoretycznie to dobry rezultat, choć "Los Che" nie wygrali u siebie z Blaugraną od... 10 lat. W marcu 2008 roku było 3:2 w półfinale Copa del Rey - Valencia prowadziła do przerwy 2:0, kontaktowego gola w 72 minucie zdobył Henry, minutę później odpowiedział Mata, w 80 minucie dystans zmniejszył Eto'o, ale to Valencia cieszyła się z awansu po 1:1 w pierwszym meczu. Później mieliśmy aż 8 remisów i 4 zwycięstwa Barcelony, zawsze skromne, jednobramkowe. Ostatni mecz na tym stadionie w listopadzie 2017 roku zakończył się, jak pamiętamy, wielkim skandalem, gdy sędzia nie uznał bramki strzelonej przez Messiego. Remis w końcówce musiał ratować Alba, oczywiście z podania Leo, który króluje w tym sezonie zarówno jeśli chodzi o bramki (27 we wszystkich rozgrywkach) jak i asysty (13). Leo ma jakikolwiek udział w bramce strzelonej przez Barcelonę co 58 minut swojej gry! W dodatku jest już dziewiątym najlepszym strzelcem w historii Pucharu Króla (zaledwie dwa trafienia dzielą go do szóstego miejsca, pięć bramek do piątej pozycji).
Messi nie grał pełnego meczu na wodzie w niedzielę, więc z pewnością zobaczymy go od pierwszej minuty w czwartek. Obok niego w ataku wyjdą Suarez i prawdopodobnie Coutinho. W pomocy spodziewajmy się Busquetsa, Rakiticia i Paulinho, a swoje na pewno zagra Iniesta, lecz nie wiadomo czy od pierwszej minuty czy dopiero w drugiej połowie. Po bokach obrony nie powinno zabraknąć Sergiego Roberto i Alby, a jedyny problem Ernesto Valverde dotyczy obsady środka defensywy. Kontuzjowany jest Vermaelen (wraca niebawem), a problemy z kolanem ma Pique. Partnerem Umtitiego może być zatem Yerry Mina, dla którego byłby to debiut w bordowo-granatowej koszulce. Na bramce stanie oczywiście Cillessen (tylko dwie stracone bramki w 8 meczach w tym sezonie). Luis Suarez i Umtiti muszą uważać na żółtą kartkę, gdyż wyeliminuje ich ona z ewentualnego finału. Valencia wszystko ostatnio przegrywa (w niedzielę 1:0 w Madrycie z Atletico), ale na ten mecz wyjdzie potrójnie zmotywowana i z wiarą w remontadę.
Barcelona na pewno nie może bronić skromnej zaliczki. Trzeba szukać gola by zamknąć dwumecz. Miejmy nadzieję, że tym razem arbiter nie popsuje widowiska. Oby też obyło się bez żadnych urazów. To ostatni ciężki mecz przed wyjazdem do Londynu, a mecz z Chelsea już za 12 dni. Nic tak nie podniesie ducha w szatni Blaugrany jak kolejny wygrany pojedynek i jeszcze jeden finał.
Valencia CF - FC Barcelona, Estadio Mestalla, 08.02.2018 godz.21:30
Sędziuje: Undiano Mallenco