Gerard Piqué nie wystąpił we wczorajszym spotkaniu przeciwko Las Palmas, ale po końcowym gwizdku musiał być powstrzymywany przez sztab Barcelony. Hiszpan chciał bowiem podejść do Mateu Lahoza i głośno wyrazić swoje niezadawolenie z poziomu sędziowania. Wszyscy wiedzą, że defensor takim zachowaniem mógłby sobie zaszkodzić więc nie chciano, aby taka sytuacja miała miejsce.
Carlos Naval był osobą odpowiedzialną za powstrzymanie Piqué, który czekał na arbitra przy zejściu do tunelu. Zadanie zostało przez niego zrealizowane, ale stoperowi Blaugrany i tak udało się skomentować występ sędziego, kiedy ten wszedł już do tunelu. Mateu Lahoz nie chciał jednak wchodzić w polemikę z hiszpańskim defensorem i pokazał mu drogę do szatni. Arbiter wyraźnie chciał uniknąć konfrontacji i w raporcie pomeczowym nie znalazło się nic, co mogłoby zagrozić Piqué.