Radja Nainggolan jest jednym z największych wzmocnień drużyny Eusebio Di Francesco na jutrzejszy mecz. Belg nie mógł wystąpić na Camp Nou ze względu na problemy zdrowotne, ale wszystko wskazuje na to, że w rewanżu będzie mógł pojawić się na placu gry. Zawodnik odniósł się do swojej absencji w pierwszy meczu mówiąc, że zrezygnował z występu "żeby mógł to uczynić inny kolega z drużyny, który był w pełni sił". Obecność 29-latka jest jednym z powodów, dla których Roma może spróbować powalczyć z Barceloną o awans do półfinału. Mimo wszystko zarówno Nainggolan, jak i trener zgodnie twierdzą, że wyeliminowanie Katalończyków będzie piekielnie trudnym zadaniem. Niemniej obaj podkreślają, że "Barcelona ma świetnych zawodników, ale mimo to na Camp Nou nie było widać aż tak dużej różnicy, jaka widoczna była na tablicy wyników".
Pomocnik Romy opowiedział o swoich odczuciach po wizycie w Katalonii: "Mieliśmy okazje, żeby zdobyć więcej bramek w pierwszym meczu, ale nie ma to teraz znaczenia. Musimy być nieco bardziej agresywni bliżej bramki rywala. Postaramy się zagrać jak najlepiej. Musimy wyjść na murawę pewni siebie i przekonani, że jesteśmy w stanie wyeliminować Barcelonę. Na Camp Nou zagraliśmy niezły mecz, chociaż wynik tego nie odzwierciedla. Musimy mieć nadzieję, że jesteśmy w stanie dokonać czegoś wielkiego". Belg przyznał również, że nie może doczekać sie jutrzejszego starcia. Na tej samej konferencji prasowej szkoleniowiec Romy zabrał głos mówiąc, że "Radja mógły grać w każdym wielkim klubie w Europie".