Kwiecień to wspaniały miesiąc... przynajmniej dla tych, którzy wciąż grają na trzech frontach. FC Barcelona na niecałe 7 tygodni przed końcem sezonu wciąż marzy o potrójnej koronie i wciąż ma na koncie tylko jedną porażkę w 2018 roku (z Espanyolem w Copa del Rey). Tym razem czeka nas rewanżowy mecz o awans do półfinału Ligi Mistrzów. Blaugrana w komfortowej sytuacji wraca na stadion, na którym zdobyła trzeci w historii klubu Puchar Europy. Mecz z Romą już dziś o 20:45.
4:1 z pierwszego meczu to naprawdę solidna zaliczka, choć Roma już przed szenastoma laty wygrała u siebie z Barcą 3:0. To była jednak mocniejsza Roma i zdecydowanie słabsza Barcelona. Tym razem Ernesto Valverde przyjeżdża do stolicy Włoch ze wszystkim, co ma najlepsze, choć pod znakiem zapytania stoi występ Sergio Busquetsa. Busi zagrał godzinę przed tygodniem, ale od tego czasu głównie trenuje indywidualnie. Kto zagra na pewno? Pewniakiem w bramce jest oczywiście Ter Stegen. Kolejny mecz na prawej obronie może dostać Semedo, a do pary z Pique wróci odpoczywający w weekend Umtiti. Wypoczęty jest także Jordi Alba, pewniak na lewą obronę (Digne wróci w ciągu dwóch tygodni). Busquetsa znów mogą zastąpić Paulinho i Rakitić, a tym razem w pomocy zagra uniwersalny Sergi Roberto. Środkową formację uzupełni Iniesta. W ataku zobaczymy oczywiście duet Messi-Suarez. Leo będzie chciał rozpocząć drugą setkę bramek w Champions League (do tej pory 100 goli w 124 meczach), a Luisito poszuka pierwszego wyjazdowego gola w Lidze Mistrzów od... meczu z Romą w 2015 roku.
Jedyne co może martwić kibiców Barcelony to naprawdę przeciętna lub po prostu słaba gra naszych ulubieńców na wyjazdach w Lidze Mistrzów w ostatnich latach. W 2015 udało się w wielkim stylu podbić stadiony Manchesteru City i PSG, a następnie zanotować "zwycięską porażkę" w Monachium. Później była jeszcze wygrana w Londynie z Arsenalem 0:2 w lutym 2016 roku, ale od tego czasu mieliśmy porażkę z Atletico w Madrycie, bolesne porażki w Paryżu i Turynie, a także niedawny, ledwo wyciągnięty remis w Londynie z Chelsea. W tym sezonie Barcelona wygrała tylko ze Sportingiem w Lizbonie, zresztą - jak to w Lidze Mistrzów bywa - po golu samobójczym.
Barcelona wraca na stadion, na którym 9 lat temu odnosiła wielkie zwycięstwo nad Manchesterem United (w tym meczu grali Pique, Iniesta i Messi, który zdobył pamiętnego gola główką). Dziś jest także ósma rocznica wielkiego taktycznego zwycięstwa Pepa Guardioli nad Manuelem Pellegrinim w El Clasico na Santiago Bernabeu (0:2 po golach Messiego i Pedro). Barca po trzech długich latach może w końcu wrócić do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów. Dotychczasowy bilans meczów wyjazdowych z włoskimi klubami Barca ma wyjątkowo równy: 6-10-6 (ostatnia wygrana to 2:3 z Milanem w fazie grupowej w 2011 roku). Z pewnością się nie pogniewamy jeśli dziś nie ulegnie on zmianie i dopisany zostanie kolejny remis. Co prawda można napisać coś o rankingu UEFA, ale od niedawna w pierwszym koszyku są mistrzowie siedmiu najlepszych europejskich federacji i obrońca tytułu, a w drugim koszyku osiem najlepszych drużyn z rankingu UEFA i Barcelonie jeszcze przez wiele lat nie grozi wypadnięcie poza tę szesnastkę (aktualnie Blaugrana walczy o drugie miejsce z Bayernem i Atletico, prowadzi zdecydowanie Real Madryt).
AS Roma - FC Barcelona, Stadio Olimpico, 10.04.2018 godz.20:45
Sędziuje: Clément Turpin (Francja)