Minął miesiąc i tydzień od ostatniej kolejki La Liga, a FC Barcelona zmieniła już sekretarza technicznego. Blaugrana do tej pory nie ogłosiła żadnego transferu, a co gorsze miłośnik krótkiej kadry Ernesto Valverde z drużyny pozbył się tylko Gerarda Deulofeu. „Operacja sprzedaż” utknęła w martwym punkcie w momencie, gdy już za zaledwie kilka tygodni zaczyna się okres przygotowawczy.
Będący z reprezentacją Kolumbii na Mistrzostwach Świata w Rosji, Yerry Mina powiedział, że chce pozostać w Barcelonie, którą uważa za „najlepszy klub świata”. Mina jest prawdziwym problemem dla Barcelony. Wraz z jego kontraktem, który obowiązuje do 2023 roku. Kolumbijczyk zajmuje miejsce dla obcokrajowców, a za chwilę do drużyny przyjdzie przecież Arthur. Zawodnikiem zainteresowana jest Borussia Dortmund i Fenerbahce, a jego gol w meczu z Polską, oprócz dobrej gry, podniósł jego wartość rynkową. Barça może go wypożyczyć lub sprzedać, ale to także zależy od woli zawodnika, który zdecydowanie nie przekonuje do siebie Ernesto Valverde.
Mina przynajmniej ma oferty, pozostałe przypadki są trudniejsze do rozwiązania. André Gomes i Paco Alcácer to dwa transfery, które z pewnością wpłynęły na złą ocenę pracy Roberta w Barcelonie. Obaj są jeszcze bardzo młodzi i mają kontrakt do 2021 roku. Nie mieli jednak dobrego pierwszego sezonu w klubie, a w drugim również zawiedli. W przypadku obu tych zawodników mówi się o powrocie do Valencii, ale nie jest to tak oczywiste. Grali niewiele minut, a ich występy zazwyczaj były oceniane jako słabe, szczególnie w przypadku Portugalczyka. FC Barcelona potrzebuje tymczasem zastrzyku gotówki, który chce uzyskać poprzez sprzedaż swoich zawodników. Valverde nie chce powtarzać błędu z minionego sezonu i potrzebuje piłkarzy, którzy mogą stanowić dobrą alternatywę w ustalaniu wyjściowej jedenastki. W tym celu sprowadzony zostanie Arthur, a klub w międzyczasie zamierza poszukać opcji podobnej do Griezmanna, która mogłałby świetnie uzupełniać dwójkę Messi-Suárez.
Nic nie będzie również łatwe w przypadku Rafinhii, który ma kontrakt ważny do 2020 roku. Inter złożył obietnicę, że wykupi go w przypadku awansu do Ligi Mistrzów za 35 mln euro, i choć awans jest, włoski klub z obietnicy się nie wywiązał. 25-latek już wypowiedział się na temat przyszłości i potwierdził gotowość do rozpoczęcia okresu przygotowawczego 11 lipca w Barcelonie. Ma więcej ofert niż André Gomes czy Alcácer, nikt nie wie jednak, na ile został wyceniony przez Katalończyków.
Aleix Vidal ma jeszcze dwa lata kontraktu i rozmawia z Interem oraz Sevillą. Drużyna prowadzona przez Pablo Machína wciąż czeka na rozwiązanie kwestii Layúna. Jeśli Meksykanin zostanie w zespole, to utrudni to powrót Aleixa na stare śmieci, chociaż pasuje on do systemu nowego trenera. W Mediolanie również czekają. Wydaje się jednak, że jego odejście jest pewne, a Abidal i Planes chcą jak najszybciej rozwiązać jego przyszłość.
W czerwcu 2016 roku, FC Barcelona przedłużyła kontrakty z Munirem i Samperem do 2019 roku. Obaj wykorzystali swoje wypożyczenia w różny sposób. Munir po zaliczeniu etapu w Valencii, triumfował w Alavés. Kataloński klub chciał przedłużyć z nim kontrakt i zarobić na nim, ale to nie interesuje zawodnika, który może pobrać większy bonus za transfer, jeśli odejście nastąpi na obecnych warunkach umowy. Oferty pojawiły się po jego świetnym sezonie, w którym zdobył 14 bramek (10 w lidze i 4 w pucharze). Samper został natomiast wypożyczony bez powodzenia, a w dodatku odniósł poważną kontuzję. Mógłby zacząć okres przygotowawczy z pierwszym zespołem, ale nie wydaje się, żeby został. Barça potwierdziła także powrót Marlona z wypożyczenia do Nicei. Jego możliwy transfer za 20 mln euro nie został do tej pory potwierdzony. Poza tym, nie ma dla niego miejsca w planach Valverde. Nie należy jeszcze zapominać o Turcji, w której na wypożyczeniu w Basaksehirze jest Arda Turan do 2020 roku. Turkowie mają jego kartę zawodnika i oczekuje się, że nie wróci on do ich klubu po zawieszeniu za atak na asystenta sędziego w meczu z Sivassporem.
W drużynie zostaną na pewno Cillessen, Digne, Denis Suárez i Vermaelen. Jednak, jeśli pojawiłyby się oferty za nich oferty, klub chętnie by je rozważył, ponieważ chciałby zarobić na transferach z klubu około 100 mln euro. Przed Abidalem i Planesem jest wiele pracy.