Po 6 kolejkach ligi hiszpańskiej Duma Katalonii cały czas znajduje się na czele tabeli. Mimo wczorajszej kompromitującej porażki przeciwko Leganes, udało się utrzymać fotel lidera. Przyczyniła się do tego Sevilla, która pewnie zwyciężyła z Realem Madryt pokonując Królewskich aż 3:0. Niemniej styl gry podopiecznych Ernesto Valverde nie napawa optymizmem. Główną bolączką Barcelony jest defensywa, która coraz częściej popełnia rażące błędy. W pierwszych 6 kolejkach, zawodnicy Blaugrany stracili już 7 bramek, co daje średnią 1.16 gola na mecz. Statystyka ta pokazuje, że problem z obroną istnieje i przybiera on coraz większe rozmiary.
Cała ta sytuacja staje się jeszcze bardziej niepokojąca, kiedy spojrzymy na to, jak wyglądała ta statystyka w poprzednim sezonie. Wtedy w 6 kolejce Barcelona miała stracone jedynie 2 bramki, o wiele mniej niż obecnie. Ponadto miała na koncie więcej zdobytych goli, bo aż 20. O 3 więcej niż w tym momencie. Warto również wspomnieć, że w poprzedniej kampanii Barcelona kończyła rundę jesienną z zaledwie 9 straconymi bramkami. Oznacza to, że w 19 meczach ter Stegen zaledwie 9-krotnie wyciągał piłkę z siatki. Patrząc na obecną formę defensywy Blaugrany, powtórzenie wyniku sprzed roku wydaje się niemożliwe.
Nie należy jednak popadać w ogromny pesymizm. Podopieczni Ernesto Valverde cały czas pozostają na czele ligowej tabeli oraz dobrze rozpoczęli tegoroczne rozgrywki ligi mistrzów. Sztab szkoleniowy ma dużo czasu, aby rozwiązać problem z defensywą i sprawić, że Barcelona nie będzie traciła tak dużej ilości bramek. "Sport" przypomina również, że w sezonie 2008-09, kiedy to Pep Guardiola po raz pierwszy usiadł na ławce trenerskiej Barcelony, w 6 kolejce miała ona tyle samo straconych bramek co obecnie. Wszyscy kibice pamiętają, jak zakończyła się tamta niesamowita kampania. Niemniej historia nie ma większego znaczenia. Jeśli Barcelona ma faktycznie osiągnąć sukces na wszystkich frontach, niezbędnym jest jak najszybsze przywrócenie defensywie jej dawnej solidności.