Każdy kibic Barcy dobrze pamięta choć kilka z ostatnich kilkunastu spotkań Blaugrany na Estadio Mestalla. Zawsze na styku, zawsze z niesamowitymi emocjami, zawsze bez porażki gości... Barca po wpadce Realu w Kraju Basków ma świetną okazję odjechać "Królewskim" w tabeli, ale Valencia na mecze z "Dumą Katalonii" mobilizuje się podwójnie. Na nieszczęście "Nietoperzy" zaczął się ekstremalnie trudny dla Blaugrany październik, więc Leo Messi wrzucił piąty bieg i przemierza Europę, siejąc strach i zniszczenie. Wielkie partidazo w Walencji w niedzielny wieczór o 20:45.
20 marca 2008 roku Valencia ostatni raz wygrała u siebie z Barcą (w Pucharze Króla). Od tego czasu mieliśmy aż 8 remisów i 5 zwycięstw gości. I to jakich zwycięstw! Marzec 2011: 0:1 po golu Messiego i asyście... Pinto. Wrzesień 2013: hat-trick Messiego w pół godziny, dwa gole Postigi jeszcze przed przerwą i... 2:3 po 90 minutach. Listopad 2014: 0:1 po golu Busquetsa w 94 minucie. Październik 2016: 2:3 po golu Messiego z karnego w 94 minucie. I wreszcie 0:2 w lutowym meczu Copa del Rey (pierwszy gol Coutinho). A sezon temu w lidze? Pamiętny skandal z nieuznanym golem Messiego i dramatyczne wyrównanie Barcy w końcówce po niezwykłym podaniu Leo do Alby. Czy ten mecz trzeba jeszcze w ogóle reklamować?
Valencia spisuje się w tym sezonie nad wyraz słabo. 16 miejsce w tabeli, tylko jedno zwycięstwo, bilans bramkowy 5:6... kibiców "Nietoperzy" mógł trochę pocieszyć remis na Old Trafford w Lidze Mistrzów, choć Valencia w grupie z United i Juventusem będzie raczej walczyć o trzecie miejsce i grę w Lidze Europy. Jeszcze tydzień temu grobowe nastroje panowały również wśród kibiców Barcelony, ale mecz na Wembley ponownie rozbudził apetyt na udany sezon. Bardzo trudny październik zaczął się od wygranej z Tottenhamem, teraz jeszcze wyjazd do Walencji, a po przerwie reprezentacyjnej trzy domowe mecze z Sevillą, Interem i Realem. Na szczęście w samą porę na swój najwyższy poziom wszedł Messi.
Argentyńczyk po partidazo na Wembley został drugi raz z rzędu wybrany piłkarzem kolejki w Lidze Mistrzów. 10 bramek i 5 asyst w pierwszych 10 meczach sezonu to imponujące statystyki nawet jak na Leo. Kto będzie mu pomagał na Mestalla? Na pewno nie kontuzjowani Umtiti i Sergi Roberto. Przed Ter Stegenem zagrają Semedo, Pique, Lenglet i Alba. W drugiej linii zapewne Busquets, Rakitić i Coutinho, a w ataku Messi, Suarez i Dembele. Mniej prawdopodobny scenariusz zakłada powtórkę składu z Londynu i Arthura w miejsce Dembele. Pewien znak zapytania jest jeszcze przy nazwisku Suareza, który kończył ostatni mecz z problemami zdrowotnymi i nie wiadomo czy jest gotowy na 90 minut morderczej walki.
Najlepsza liga świata jest w tym roku niesamowicie wyrównana. Faworyci już kilkukrotnie stracili punkty i nikt nie wypracował sobie dużej przewagi. Szykuje się nam znakomity sezon i niedzielny mecz w Walencji może być kolejną znakomitą reklamą La Liga. Mieszkańcy Walencji i Barcelony nie pałają do siebie sympatią co dodatkowo podgrzewa atmosferę przed spotkaniem w gorącym kotle jakim jest Estadio Mestalla (w ostatnich latach kilkukrotnie kibice "Nietoperzy" atakowali piłkarzy Blaugrany). Miejmy nadzieję, że Barca wykorzysta szansę i wypracuje skromną przewagę nad Realem, niezwykle cenną w kontekście zbliżającego się wielkimi krokami El Clasico.
Valencia CF - FC Barcelona, Estadio Mestalla, 7.10.2018 godz.20:45