Mediapro proponowało 300 milionów euro w zamian za prawa do nazwy nowego Camp Nou. Informację, w wywiadzie dla "COPE", potwierdził założyciel i dyrektor generalny korporacji Jaume Roures.
Według niego, porozumienie nie zostało osiągnięte, gdyż Barca zażądała, by Mediapro wycofało pozew o szpiegostwo korporacyjne złożony przeciwko Sandro Rosellowi, byłemu prezydentowi FC Barcelony.
Kontrakt miałby obowiązywać przez 20 lat. Proponowane 300 milionów euro pozwoliłoby sfinansować 50% kosztów budowy Espai Barca. Przypomnijmy, że plan Barcy na pokrycie tych kosztów zakładał, że po 200 milionów euro dostarczy wzięty na tę okazję kredyt, bieżące dochody klubu i właśnie sprzedaż "naming rights".
Według doniesień "El Pais", przedstawiciele Barcy i Mediapro spotkali się czterokrotnie. W negocjacjach uczestniczył również prezydent Jose Mari Bartomeu. Rozmowy zostały jednak zerwane, gdy wpleciono w nie sprawę Rosella.
- Negocjowaliśmy z Barceloną kupno praw do nazwy stadionu, ale rozmowy zostały zerwane z powodu tego żądania. Umowa miałaby obowiązywać przez 20 lat - mówił Roures w wywiadzie dla "COPE".