Jak informuje kataloński SPORT, Ernesto Valverde nie wyobraża sobie odejścia Ivana Rakiticia. W tym sezonie 30-latek rozegrał 2824 minuty. Pod tym względem wyprzedzają go jedynie Piqué, Ter Stegen i Jordi Alba. Można więc stwierdzić, że Chorwat jest filarem drużyny.
Latem 2018 roku Ivan Rakitić zdecydował się odrzucić bardzo dobrą ofertę ekonomiczną od Paris-Saint Germain. Wówczas do pozostania w klubie miał przekonać go Ernesto Valverde. Chorwatem dalej interesują się jednak inne kluby, które postrzegają go jako piłkarza gwarantującego jakość w każdym klubie i każdych rozgrywkach. Ponadto, docenia się jego profesjonalizm. Rakitić dba o każdy szczegół swojej kariery, a zwłaszcza o swoje przygotowanie fizyczne. Z tego powodu omijają go kontuzje i wciąż ma przed sobą wiele lat gry w piłkę.
Przy każdej sposobności, Rakitić wyrażał chęć kontynuowania swojej kariery na Camp Nou, gdzie czuje się komfortowo i jest wysoko ceniony. „Klub podejmie kroki, które uzna za właściwe, aby mieć najlepszych piłkarzy na świecie. Ivan jest ważnym zawodnikiem dla nas”, powiedział kilka dni temu na konferencji prasowej Ernesto Valverde. El Txingurri chciałby dalej mieć w swoim zespole Chorwata, o czym powiedział mu osobiście poprzedniego lata. Szatnia również jest z niego zadowolona i ma nadzieję, że zostanie w drużynie. Jeśli jednak zdecydowałby się odejść, jego decyzja zostanie zaakceptowana.
Wydaje się, że jeśli Barça nie zaoferuje mu podwyżki, która została mu obiecana przez Bartomeu, Rakitć będzie zdecydowany na transfer do innego klubu. Przyszłość Ivana jest również zależna od jego żony Raquel Mauri, z którą ma dwójkę dzieci. Sam gracz wielokrotnie podkreślał, że szczęście jego rodziny jest dla niego ważnym czynnikiem, który bierze pod uwagę podczas podejmowania decyzji mających wpływ na jego przyszłość. Jego żona znacznie bardziej woli Mediolan od Manchesteru czy Londynu. Jest to bez wątpienia fakt, który przybliża go do gry na Giuseppe Meazza.