Przed jutrzejszym meczem towarzyskim z Chelsea w ramach Rakuten Cup na konferencji prasowej pojawił się Antoine Griezmann.
Uważa Pan, że w dobrym stylu odszedł z Atlético?
Tak. Zrobiłem to najlepiej jak mogłem. Zarówno z Cholo, jak i z kolegami i z kibicami. Chciałem odejść w dobrym stylu, ale reszta to ich sprawa.
Dużo mówiło się o pańskich relacjach z nowymi kolegami. W ciągu ostatnich dni zadzwonili do Pana Messi lub Suárez?
Szczerze mówiąc, zacząłem źle, bo założyli mi dwie siatki w moim pierwszym rondzie. Jedną założył mi Rakitić. Na szczęście wyciągnąłem już wnioski. Jeśli chodzi o telefony, Messi jeszcze do mnie nie dzwonił, ale Suárez tak. Pogratulował mi i powitał.
Ma Pan wrażenie, że w Barcelonie będzie musiał myśleć więcej o atakowaniu niż o bronieniu?
W Atlético atakuje się szybciej, w Barcelonie ma się więcej cierpliwości z piłką. To styl gry, który lubię i myślę, że mogę dużo dołożyć od siebie.
Wie Pan, że Federacja otworzyła przeciwko Panu i Barcelonie postępowanie?
Coś dotarło do moich uszu, ale nie chcę do tego wracać. W Atlético dałem z siebie wszystko i przez wiele lat tam był mój dom. Jestem bardzo spokojny.
W szatni rozmawia się o Neymarze?
Nie. Zresztą mamy również Dembélé, Coutinho i Malcoma.
Jak Pana relacje z Cholo Simeone?
Wspaniale. Dla mnie zawsze był więcej niż trenerem. Nasze żony są przyjaciółkami, nasze dzieci również... Był ważną osobą w moim życiu, zarówno pod względem sportowym, jak i pozasportowym.