Malcom jest jednym z piłkarzy, na których sprzedaży w obecnym okienku transferowym Barcelona spodziewa się zarobić. Przybycie Griezmanna i możliwy powrót Neymara sprawia, że Brazylijczyk w tym sezonie może mieć jeszcze mniej szans na grę. Sam piłkarz pod koniec minionych rozgrywek powiadomił klub o chęci zmiany otoczenia jeśli jego sytuacja się nie polepszy.
Mundo Deportivo podaje, że Barcelona wycenia Malcoma na 50 milionów euro, po tym jak w zeszłym roku kupiła go za 41 milionów z Girondins. Najbliżej wymaganej kwoty są Everton i Borussia. Niektóre źródła podają, że Arsenal, rywal Barcelony w Pucharze Gampera, również jest zainteresowany sprowadzeniem napastnika. Z drugiej strony jest też Napoli, które z powodu trudności związanych z transferem Jamesa rozważa zakup Brazylijczyka.
Według Marki do gry o Malcoma dołączył też Zenit Petersburg. Sport donosi, że prezydent Zenitu, Aleksandr Miedwiediew, w rozmowie z portalem Fontanka miał przyznać: "Negocjacje z Barceloną dotyczące Malcoma są zaawansowane i przechodzą przez bardzo aktywną i decydującą fazę". Katalończycy mają nie sprzedać napastnika za mniej niż 40 milionów euro; Miedwiediew przyznaje, że "to kwota daleka od rzeczywistości".
Malcom chce w tym sezonie otrzymać więcej minut, po tym jak w zeszłych rozgrywkach nie spędził na boisku tyle czasu, ile oczekiwał. Rozumie, że jest młody i potrzebuje gry.