Barça nieustannie pracuje nad jak najszybszym powrotem na Camp Nou. Celem klubu na ten sezon było rozegranie tam pierwszego domowego meczu La Ligi z Valencią po wrześniowej przerwie na mecze reprezentacyjne. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Klub nie wykluczył jeszcze tej możliwości i dał sobie kilka dni na podjęcie ostatecznej decyzji.
La Liga, w przeciwieństwie do UEFA, nie wyznaczyła terminu, w którym ma otrzymać od Barçy powiadomienie o stadionie na czwartą kolejkę, chociaż wybór obiektu ma nastąpić w poniedziałek. Ten termin jest zgodny z przewidywaniami klubu, który oczekuje obecnie na otrzymanie wszystkich niezbędnych pozwoleń, aby ponownie uruchomić stadion. Do pełnej dostępności stadionu wciąż daleka droga, ale nawet przy ograniczonej pojemności stanowiłby on duży krok naprzód na wszystkich poziomach.
Barça wyjaśnia, że firma DEKRA, odpowiedzialna za certyfikację i ostateczne zatwierdzenie dotychczasowych prac na stadionie Spotify Camp Nou, przeprowadziła inspekcję obiektów w czwartek i musi teraz sporządzić raport, który zostanie przesłany do Rady Miasta Barcelony. Jeśli wnioski będą pozytywne, na co klub liczy, rada miasta będzie odpowiedzialna za wydanie pozwolenia na pierwsze użytkowanie. W biurach Blaugrany panuje optymizm i wiara, że wszyscy zaangażowani w proces dokumentacji przyspieszą go tak bardzo, jak to możliwe, choć zdają sobie sprawę, że czasu pozostało niewiele.
W związku z tym, mimo że nie wyklucza się meczu z Valencią na Camp Nou, choć nie jest to już pod kontrolą klubu, rozważana jest możliwość, a praktycznie jest już on realna, rozegrania przez drużynę Hansiego Flicka spotkania z Valencią na Estadi Johan Cruyff. Dowodem na to, że nie jest to jeszcze pewna decyzja, są testy przeprowadzone w czwartek na Camp Nou z wykorzystaniem ekranów do wyświetlania wyniku. W każdym razie Barça jest teraz w rękach zewnętrznych agentów, których ostateczna decyzja jest kluczowa dla powrotu do domu.
W klubie jednak panuje pełen optymizm co do rozegrania piątej kolejki La Ligi na Camp Nou, w której Barça zmierzy się u siebie 21 września z Getafe. Chociaż wizyta Valencii zmierza ku Estadi Johan Cruyff, klub jest przekonany, że ma mnóstwo czasu na uzyskanie niezbędnych certyfikatów na goszczenie drużyny z Madrytu.
Tak wygląda sytuacja w La Lidze, choć sytuacja w Lidze Mistrzów jest inna, ponieważ wymagania UEFA są nieco bardziej rygorystyczne. Organizacja pod przewodnictwem Ceferina nie zgadza się, poza uzyskanymi pozwoleniami, na to, że strefa boczna stadionu nie jest gotowa do użytku, co wydaje się trudne do zmienienia przed wizytą PSG 1 października. Dlatego prognozy wskazują, że mecz ten zostanie rozegrany na Estadi Olímpic Lluís Companys. Oznacza to, że pierwsze trzy mecze Barçy u siebie mogłyby zostać rozegrane na trzech różnych stadionach.