"Chodzenie po ścianach / rzygać się chce / To tu normalka - ktoś pociesza mnie / Tracę już wiarę, zostać czy nie / Zostać tu czy nie" - śpiewał o swoim pobycie w zakładzie detoksykacyjnym nieodżałowany Ryszard Riedel. Po wydarzeniach z maja każdemu kibicowi Barcelony przydał się odwyk od futbolu, ale w piątkowy wieczór znów wpadniemy w szpony nałogu, który pochłonie nas dwa razy w tygodniu. Bardziej zapobiegliwi już zapewne ogłosili najbliższemu otoczeniu, że 27 października i 1 marca nie idą do pracy, nie biorą udziału w żadnych imprezach rodzinnych i generalnie nie ma ich dla nikogo. Najpierw jednak czeka nas inauguracja 89. sezonu ligi hiszpańskiej, w którym Barcelona powalczy o trzecie z rzędu, 9 w ostatnich 12 latach i 27. w historii Klubu mistrzostwo kraju. Zaczynamy w Kraju Basków, na nowym San Mames, meczem z Athletic o 21:00.
Bez Messiego i... bez Neymara. Leo jednak nie oszukiwał z kontuzją by wymigać się od podróży do USA i pracuje obecnie nad powrotem do gry w drugiej kolejce przeciwko Betisowi na Camp Nou. Negocjacje w sprawie sprowadzenia Neymara utknęły tymczasem w martwym punkcie i nie wiadomo kiedy (a może wcale?) nastąpi przełom. Do Bilbao nie pojechali też: kontuzjowany Neto, Arthur, Arturo Vidal, Todibo oraz Wagué. Co ciekawe, w kadrze znalazło się miejsce dla Rafinhi i Coutinho (obaj mogą odejść w ciągu kilku dni), a także dla Carlesa pereza. Jak zagra Barca? Przed Ter Stegenem niemal na pewno wybiegną Semedo, Pique, Lenglet (lub ewentualnie Umtiti) i Alba, w pomocy obok Busquetsa i Rakiticia powinniśmy zobaczyć de Jonga, a w ataku zagrają oczywiście Dembele, Griezmann i Luis Suarez.
To już trzeci raz w ostatnich pięciu sezonach gdy obie drużyny spotykają się w Bilbao w sierpniu. W 2015 było 0:1 po golu Suareza (krótko po porażce 4:0 w Superpucharze Hiszpanii), a w 2016 0:1 po golu Rakiticia - w obu przypadkach Basków trenował oczywiście Ernesto Valverde. W swoim pierwszym roku pracy z Barceloną wygrał z byłym klubem 0:2 (Messi i Paulinho), a w lutym tego roku mieliśmy 0:0. Barcelona oczywiście zdominowała dwa ostatnie sezony La Liga, wygrywając je z przewagą 14 i 11 punktów nad Atletico, które zapewne znów będzie najgroźniejszym rywalem, a pieniądze uzyskane ze sprzedaży Griezmanna zainwestowało w znakomitego Joao Felixa. Mecz na Wanda Metropolitano dopiero w grudniu, wcześniej trzeba sumiennie punktować, tym bardziej, że póki co gramy co tydzień, nie ma jeszcze Ligi Mistrzów, nie było Superpucharu Hiszpanii, a poza uczestnikami Copa America wszyscy mieli naprawdę długie wakacje. Miejmy zatem nadzieję, że to będzie start w dobrym stylu, a mocna, szeroka i wyrównana kadra pokaże, że Messi nie jest jej niezbędny nawet w takich meczach.
Athletic Bilbao - FC Barcelona, San Mamés, 16.08.2019 godz.21:00