Bezbramkowy remis Barcelony przeciwko Slavii Praga na Camp Nou spowodował nasilenie się sygnałów alarmowych dotyczących gry zespołu. Jedną z osób, które otwarcie skrytykowały występ drużyny Ernesto Valverde był Arsene Wenger, były szkoleniowiec Arsenalu Londyn i analityk w studiu BeIN Sports.
"Są na pierwszym miejscu w lidze i w swojej grupie w Lidze Mistrzów, ale grają tak, jakby byli w kryzysie. Gra jest zbyt powolna, nie ma dynamiki. Na ostatnich 30 metrach gra jest zbyt indywidualna i za każdym razem, gdy tracą piłkę, można odczuć, że rywal za chwilę ruszy z groźnym kontratakiem, ponieważ nie są w stanie powstrzymach szybkich przeciwników. Jestem pewien, że druga część sezonu będzie inna, ale jest coś, co świadczy o braku dynamiki, energii i pewności siebie" - powiedział Wenger, podkreślając różnicę w przygotowaniu fizycznym między zespołami.
"Mamy wyznacznik. Po 80 minutach Barcelona przebiegła 97 km, a Slavia Praga 109. To aż 12 kilometrów. Nigdy nie widziałem takiej różnicy w ciągu 80 minut. Ta różnica pokazuje, że Barca została pokonana fizycznie i nie miała wystarczającej szybkości. W pierwszej połowie Semedo był groźny po prawej stronie, a po jego przenosinach na lewą obronę, Barcelona nie była już tak niebezpieczna, ponieważ Alba musiał zejść. To był bardzo słaby wieczór dla Barcelony. Szkoda, bo mogli sobie niemal zapewnić awans. Kiedy grasz u siebie przeciwko Slavii i tracisz tę szansę, trudno jest ją zaakceptować, co widać na ich twarzach" - zakończył Francuz.