Tydzień temu Real odzyskał fotel lidera tylko po to, aby już w następnej kolejce go stracić. Real Betis postawił wczoraj trudne warunki i zasłużenie wygrał z graczami Zidane’a 2:1, a bramki w tym spotkaniu strzelali Sidnei, Benzema oraz Tello.
Mecz rozpoczął się dosyć spokojnie, obydwie drużyny w miarę po równo utrzymywały się przy piłce, jednak brakowało pomysłu na skonstruowanie jakiejś akcji ofensywnej. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, tworząc sobie coraz to lepsze sytuacje.
Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska bombę w stronę bramki Courtoisa posłał Fekir, ale Belg świetnie obronił uderzenie Francuza. Pięć minut przed zakończeniem pierwszej części meczu zamieszanie w szesnastce gości wykorzystał Sidnei, który mocnym uderzeniem przy bliższym słupku pokonał golkipera Królewskich. Real odpowiedział jeszcze w pierwszej połowie. Dośrodkowanie Viniciusa i faul na Marcelo tego, który chwilę przedtem był bohaterem i strzelcem pierwszej bramki. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Benzema i nie dał szans Roblesowi.
Pewnie wielu po przerwie spodziewało się zmasowanych ataków Realu Madryt, które miałyby zapewnić Królewskim trzy punkty. Nic takiego nie miało miejsca, a bliżej zdobycia gola byli gospodarze. Joaquin położył już Courtoisa, ale strzał doświadczonego gracza Betisu został wybity sprzed linii bramkowej.
Co nie udało się Joaquinowi, udało się Tello w 82. minucie. Fatalny błąd piłkarzy Realu w środkowej strefie wykorzystali gospodarze, pomknęli z kontrą, a wychowanek Dumy Katalonii spokojnie pokonał belgijskiego bramkarza i ustalił wynik spotkania, przywracając FC Barcelonie prowadzenie w tabeli.
Real Betis – Real Madryt 2:1
40’ – 1:0 – Sidnei
48’ – 1:1 – K. Benzema (rzut karny)
82’ – 2:1 – C. Tello