Sandro Rosell, prezydent FC Barcelony od lipca 2010 roku do stycznia 2014 roku, przerwał milczenie i rok po wyjściu na wolność udzielił wywiadu dla Mundo Deportivo. Rosell spędziłw więzieniu prewencyjnym 643 dni, aby ostatecznie zostać oczyszczonym z zarzutów, co nastąpiło niecały rok temu.
Były prezydent mówi o życiu osobistym i komentuje aktualne wydarzenia. Rosell widzi związek pomiędzy jego rolą w Barcelonie a zamknięciem z powodu oskarżenia o pranie brudnych pieniędzy, kiedy w Katalonii panowała napięta atmosfera spowodowana dążeniem do suwerenności regionu.
"Gdybym nie był prezydentem Barçy, nie trafiłbym do więzienia. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nie wierzę, że ktoś by mnie sprawdzał, szpiegował czy że byłbym tak agresywnie ścigany przez prokuraturę, jak to wciąż ma miejsce. 72 działania Urzędu Skarbowego odkąd zostałem wybrany na prezydenta Barçy. Przed zostaniem prezydentem zero kontroli podatowych. Przypadek?" pyta.
