Jak podaje Mundo Deportivo mimo że priorytetem Ivana Rakiticia był transfer do Sevilli, teraz duże szanse na sprowadzenie Chorwata ma Tottenham. Anglików stać na opłacenie wysokiej pensji pomocnika i spełenienie wymagań Barcelony; mogą zapłacić za transfer albo włączyć w operację jedego ze swoich graczy.
Tottenham zainteresował się Rakiticiem, który grałby w strefie, w której występuje Tanguy Ndombélé. Zawodnik podoba się Dumie Katalonii i nie ma dobrych relacji z José Mourinho.
Reprezentant Rakiticia i jego najbardziej zaufany człowiek, Arturo Canales, od dłuższego czasu przebywa w Londynie i wiele go łączy z angielskim futbolem. Zna Raüla Sanllehiego, byłego szefa piłki nożnej Barçy, który teraz sprawuje taką samą funkcję w Arsenalu, ale zdolności ekonomiczne Kanonierów są mniejsze; nie uczestniczyli oni w dwóch ostatnich edycjach Ligi Mistrzów, co odbiło się na ich finansach.
Ponad rok temu Chorwatem zainteresowała się Chelsea, kiedy jej trenerem był jeszcze Maurizio Sarri. Szkoleniowiec trenuje teraz Juventus, ale Włosi marzą o Arthurze, który jest o 9 lat młodszy od Rakiticia. Wiek i wysoka pensja Ivana sprawiają, że Stara Dama nie rozważa jego transferu.
W ostatnich miesiącach mówiło się też, że pomocnika może pozyskać Atlético Madryt. Mimo że kwota transferu nie byłaby wysoka, ponieważ kontrakt Rakiticia z Dumą Katalonii wygasa w przyszłym roku, Madrytczycy nie mają w zwyczaju oferować długoterminowych umów bardziej doświadczonym graczom. Przykładami są Diego Godín, który w wieku 33 lat odszedł do Interu, czy Felipe Luis i Juanfran, którzy odpowiednio w wieku 33 i 34 lat zdecydowali się podpisać umowy z brazylijskimi drużynami. Sevilli zaś nie stać ani na przeprowadzenie transferu, ani na opłacenie pensji Rakticia, który chciałby zakończyć karierę w Andaluzji.
W tym wypadku najpewniejszą opcją dla Chorwata byłby Tottenham. Tym samym Barcelona mogłaby wzmocnić się Ndombélé, który bardzo podoba się Katalończykom, a na ktorego nie liczy Mourinho.