Ansu Fati jest już jedną nogą poza FC Barceloną. Wiadomość, którą Hansi Flick wysłał mu w ostatnich meczach, nie mogła być jaśniejsza. Nie znalazł się na liście powołanych zawodników na dwa mecze Superpucharu i nie został powołany przeciwko Betisowi w Copa del Rey. Jego najbliższa przyszłość nie leży w Barcelonie.
Ansu ma kontrakt do 2027 roku i Barça zdaje sobie sprawę, że jedynym wyjściem jest półroczne wypożyczenie. Pomimo faktu, że jego doświadczenie w Brighton nie było zbyt pozytywne, kluby Premier League mają go na oku, zwłaszcza te, które są w złej sytuacji i brakuje im napastników.
West Ham i Tottenham są podobno zainteresowane zawodnikiem. West Ham jest prowadzony przez Grahama Pottera po zwolnieniu Julena Lopeteguiego i chce wzmocnić swój skład, aby uniknąć kłopotów pod koniec sezonu. Mają oni problemy z kontuzjami Niclasa Füllkruga, a Michail Antonio doznał złamania nogi w wypadku samochodowym.
West Ham sprowadził już Carlosa Solera w ramch wypożyczenie z PSG w zimowym okienku transferowym, a następnym krokiem byłoby znalezienie napastnika o dużej renomie, takiego jak Ansu Fati.
Tottenham znajduje się w mniej rozpaczliwej sytuacji pod względem ofensywy, ale również chce się wzmocnić. Porażka w derbach północnego Londynu z Arsenalem podniosła napięcie i będą spoglądać na rynek. Ansu Fati jest okazją do pozyskania tylko poprzez przejęcie jego pensji.
Inne propozycje, jakie ma zawodnik, są mniej atrakcyjne ze sportowego punktu widzenia, ale również trzeba je brać pod uwagę. Na przykład turecki Besiktas byłby zachwycony sprowadzeniem zawodnika, który zapewniłby im skok jakościowy, a także znaczący wpływ medialny.
Ansu Fati ma czas na podjęcie decyzji do 3 lutego, kiedy to zamyka się zimowe okienko transferowe, ale kluby spieszą się z majstrowaniem przy swoich składach.
Zawodnik będzie musiał zaakceptować jedną z opcji na stole, w przeciwnym razie nie zagra. Pau Víctor już wyprzedził go w rotacji i jeśli zostanie sprowadzony Rashford, Fati nie otrzyma wielu minut.