Wymiana Arthura Melo na Miralema Pjanicia między FC Barceloną a Juventusem Turyn wkrótce może stać się rzeczywistością. Wszystko zależy od tego, czy brazylijski pomocnik zaakceptuje ostateczną ofertę Starej Damy, która doszła już do porozumienia z Barçą. Bośniak również zgodził się na transfer.
Arthur odrzucił wiele ofert Juventusu, który naciska na jego przybycie od kwietnia, ale teraz wydaje się, że zawodnik zmienił zdanie i nie jest przekonany do kontynuowania kariery na Camp Nou. Wie, że chce go Maurizio Sarri, a na dodatek niedawno otrzymał od Włochów bardzo atrakcyjną ofertę zarówno pod względem ekonomicznym, jak i sportowym. Według Mundo Deportivo gracz Barcelony czeka na ostateczną propozycję z Turynu. Piłka jest po stronie Juventusu, a rodzina Arthura uważa, że Włosi podniosą jeszcze swoją ofertę. Arthur wyceniany jest na 70-80 milionów euro, trochę więcej niż Pjanić, który jest o siedem lat starszy od Brazylijczyka.
Jak podaje Calciomercato, ostatecznie w operację nie zostanie włączony Mattia De Sciglio; Barcelona nie skorzysta też z opcji wykupu Matheusa Pereiry, który w styczniu trafił z Juventusu do rezerw w ramach wypożyczenia. Katalończycy otrzymali już od Starej Damy 8,2 mln euro za Alejandro Marquésa.
Dobre relacje Barçy z Juventusem są kolejnym powodem, przez który rodzina Brazylijczyka uważa, że ostateczna oferta Włochów sportowo i finansowo będzie nie do odrzucenia, ponieważ obu klubom zależy na zamknięciu operacji przed 30 czerwca.
Arthur jest otwarty na wysłuchanie propozycji Juventusu, ale jeśli Włosi nie wykonają kroku naprzód, nie odrzuca możliwości kontynuowania kariery w Barcelonie. Uważa, że objawienie się Riquiego Puiga jest chwilowe i że może z nim rywalizować w przyszłym sezonie.
Wychowanek zastąpił go we wtorkowym meczu z Athletikiem. Brazylijczyk przyjął zmianę ze zrezygnowaniem, jego mina mówiła sama za siebie. Od wznowienia ligi był zmiennikiem w dwóch z czterech meczów, w tym w najważniejszym na Sánchez Pizjuán. U Quique Setiéna w jedenastu spotkaniach przed zawieszeniem rozgrywek tylko cztery razy wyszedł w pierwszym składzie. Barcelona nie ma do niego pełnego zaufania, więc pozwoliła mu na negocjacje z Juventusem, aby móc sprowadzić na Camp Nou Pjanicia, którego wyróżnia doświadczenie, zdolność do gry na różnych pozycjach w środku pola oraz mentalność zwycięzcy. Duma Katalonii uważa, że Bośniakowi zostało jeszcze kilka lat gry na najwyższym poziomie.