W debiucie Barcelony w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, w którym Katalończycy pokonali Ferencváros 5-1, mogliśmy zobaczyć w pierwszym składzie Francsico Trincão. Z upływem minut Portugalczyk coraz lepiej radził sobie na prawej stronie. Po meczu przyznał: „Powoli łapię pewność siebie, fizycznie czuję się bardzo dobrze”. Dodał też: „Jestem bardzo zadowolony, że mogłem pomóc drużynie, muszę wykorzystywać moje szanse”.
Na temat starcia powiedział, że „wygrywanie zawsze jest ważne i daje nam dużo pewności siebie przed takim meczem, jak ten w sobotę z Realem Madryt”.
Ronald Araujo, który wszedł na boisko w drugiej połowie po czerwonej kartce Piqué i który z powodu sankcji Katalończyka będzie musiał zagrać w spotkaniu z Juventusem w Turynie, przyznał: „Ciężko pracuję, aby mieć te szanse, i jeśli przyjdzie mi zagrać z Juventusem, zrobię to najlepiej, jak mogę”.
W meczu z Węgrami zagrał też Pedri. 17-latek zdobył nawet bramkę i po spotkaniu był przeszczęśliwy. „Spełniłem marzenie każdego dziecka. Odkąd się urodziłem, kocham futbol i ten klub” zapewnił Kanaryjczyk. Pedri wyznał: „Kiedy stałem z boku i miałem wejść, nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje, ale kiedy wszedłem na boisko, odciąłem się od tego i wyobraziłem sobie, że gram w domu z bratem”.
Napastnik wyjaśnił, że „gol był dla mojej babci, której już z nami nie ma, i dla mojego brata, bo mu to obiecałem”. Jest zachwycony „możliwością otrzymania minut w el Clásico, bo to dla drużyny bardzo wyjątkowy mecz”.